Biblia 1000 Lecia

Pierwsze wydanie Biblii Tysiąclecia. Tak, to krytykowane, oskarżane o nieudolność tłumaczenia i nazywane "Biblią tysięcy błędów". Poza chęcią przekonania się jak to było z tymi błędami, chciałem zobaczyć tłumaczenia trzech ksiąg, które w wydaniu II zostały zastąpione całkowicie.

Jednym z nich była Księga Jeremiasza. W I wydaniu wykorzystano tłumaczenie ks. Stanisława Stysia, piękne poetycko, ale momentami trochę archaiczne. Dlatego w drugim pojawiło się tłumaczenie ks. Lecha Stachowiaka. Może bardziej wierne, ale i bardziej bezbarwne. A przecież większość wypowiedzi prorockich to właśnie poezja.
Zacząłem czytać i wygląda na to, że Jeremiasza ponownie odkryję, bo czytając go po raz pierwszy rok temu trochę się męczyłem, właśnie poprzez niełatwy styl, zarówno w Biblii Poznańskiej, jak i BT.
Jednym z kluczowych tematów u Jeremiasza i innych proroków jest odejście Izraela od wiary w jedynego Boga, składanie ofiar bogom obcym i uleganie wpływowi innych religii. Prorocy używają tutaj bardzo mocnego porównania - do cudzołóstwa, czyli do zdrady małżeńskiej. Naród wybrany będąc poślubiony Bogu zdradza go gdzie popadnie.
Jeremiasz tłumaczony przez Stysia brzmi soczyście:
"Przez swą namiętną rozwiązłość zbezcześciła ziemię i cudzołożyła z kamieniem i drzewem". (Jr 3,10)
"Klacz chyża wielbłądzia, tam i sam biegająca,
kiedy się rwie do stepu,
w żądzy namiętnej chłonie powietrze;
któż chuć jej potrafi przytłumić?

Ktokolwiek jej pragnie, nie musi się trudzić,
znajdzie ją w jej miesiącu.
Bacz żebyś sobie nogi nie zdarła,
i by nie wyschło twe gardło!
Ale powiadasz: "Na próżno! Nic z tego!
Albowiem ja lubię obcych,
muszę się uganiać za nimi!" (Jr 2,24-25)
I tu refleksja. Bo możemy czytać te słowa z wyższością 2,5 tysiąca lat, które minęły. To było pogaństwo! Śmiesznie dla nas brzmią wersety o "rozkładaniu się na wzgórzach", gdzie Izraelici składali ofiary obcym bogom. Śmiesznie dla nas brzmią potępienia modlących się do kamienia.
Ale zapominamy, że te słowa są wciąż skierowane do nas. Księga Jeremiasza wcale się nie przeterminowała. Dziś nie składamy już ofiar przedmiotom martwym (choć patrząc na niektóre czcicielki świętych można mieć co do tego wątpliwości). Jesteśmy mądrzejsi, bardziej racjonalni, bardziej rozwinięci.
Wciąż zdradzamy Boga gdzie popadnie.
Bo nie chce nam się poczytać Biblii, bo mamy setki ciekawszych lektur.
Bo wizyta w kościele (czy choćby inny sposób święcenia dnia świętego) musi przegrać z całodzienną wycieczką.
Bo jak tu nie kłamać skoro trzeba.
Bo jesteśmy sobie przygodnymi chrześcijanami, tylko dlaczego ci kolesie w czarnym chcą od nas pieniądze i czemu tak gardłują o aborcję?
Pierwsze przykazanie jest najtrudniejsze do spełnienia i najczęściej łamane. Jeśli mam innego bożka, wtedy mam też inne priorytety w życiu, które prowadzą mnie do łamania innych przykazań. Chciałbym być tak całkowicie pewny tego, że idę drogą mojego Boga, a nie tego, co mi świat podrzucił, właściwie sprzedał, bo wszystko na świecie ma swoją cenę. Ale daleko mi od tego, wciąż podejmuję decyzje, które z tą drogą są sprzeczne.
I pędzę jak głupi, jak ta wielbłądzica z Jeremiasza.

Gdzie Kupić Biblie ?

Problem z pozoru wyssany z palca: idziemy do księgarni i kupujemy! To niestety nie jest zawsze możliwe.

Bo możemy mieć następujące wymagania:

chcemy porównać przed zakupem różne przekłady biblijne (a jest ich sporo),
szukamy konkretnego wydania, np. kieszonkowego lub przeciwnie - z dużym drukiem,
interesujemy się przekładami Biblii na języki obce.
Największe księgarnie "ogólne" w Warszawie: Empik oraz Traffic rozczarowują. Ich wybór jest bardzo skromny. Może jedno wydanie Biblii Tysiąclecia, Poznańskiej i trochę ekskluzywnych (cena powyżej 100 złotych) tomów z "Prymasowskiej Serii Biblijnej".

Gdzie więc najlepiej pójść? W Warszawie polecam księgarnię Towarzystwa Biblijnego. Znajduje się ona na ulicy Marszałkowskiej 15A (między Trasą Łazienkowską i placem Unii Lubelskiej). Godziny otwarcia księgarni: on. - pt.: 10.00 - 18.00, sob.: 10.00 - 14.00.

Na stronie TB można obejrzeć cennik. W księgarni znajdują się wyłącznie wydania Biblii oraz literatura biblijna. Znajdziemy tam ze 20-30 wydań polskich, w tym kilkanaście wersji Bibli Warszawskiej, której TB jest wydawcą. Szczególnie polecam niedostępny gdzie indziej Nowy Testament - Współczesny Przekład z 1991 - cena zaledwie 5 lub 10 złotych. Są też wydania nieco kuriozalne jak "Nowy Testament - wydanie dla sportowców" - jest to zwykły NT w wersji Biblii Tysiąclecia lub Warszawskiej (nie pamiętam), z wkładką na końcu zawierajacą wywiady ze sportowcami. Po takiej nazwie spodziewałbym się np. komentarza przeznaczonego dla ludzi uprawiających sport.

Są też dziesiątki przekładów na angielski, niemiecki, również na języki bardziej egzotyczne, np. albański. Tu jednak trzeba przygotować się na wydatek powyżej 50 złotych.

W księgarni nigdy nie widziałem tłumów, można spokojnie obejrzeć różne wydania - niestety nie ma gdzie usiąść.


Jeśli nie znajdziemy naszego ulubionego wydania, to może udać się do antykwariatu?
Teoretycznie powinno się udać. Setki Biblii zalega i kurzy się w polskich domach - kupione jako prezent, ozdoba półki czy po to "aby była". Nie zagląda się do nich przez całe lata. No i niektóre powinny trafiać w świetnym stanie na antykwaryczne półki.
Bogaty spis antykwariatów w wielu miastach  znajdziecie na stronie http://www.antyk-wariat.pl/
Trochę rozczarowują, choć odwiedziłem ich jak dotąd niewiele, szukając raczej tych tańszych. Byłem m.in. w księgarni na Solcu - pełno, pełno, pełno półek z książkami. Podobnie w trzech małych pawilonach przy Słowackiego (z których tak naprawdę jeden - środkowy - jest godny uwagi, jego właściciel *wie* przynajmniej co ma.
Lepiej nie liczyć na znalezienie czegoś konkretnego - z Biblii pojawiają się najczęściej stare wydania Biblii Warszawskiej, które nie są przecież żadnym białym krukiem, bo można je spokojnie kupić np. w Towarzystwie Biblijnym. Również dość popularne - i dla niektórych interesujące są wydania Nowego Testamentu w przekładzie Seweryna Kowalskiego z lat 50. Piękny literacki język (choć moim zdaniem już nieco przestarzały) i według biblisty ks. Frankowskiego najbardziej zrozumiale przełożone listy św. Pawła. Przekłady Kowalskiego wydawane masowo przez PAX znalazły się w wielu naszych domach - ale dziś nie są już wznawiane, stanowią więc jakąś wartość.
Jeśli nie szukamy czegoś konkretnego, warto mieć oczy otwarte, bo a nuż na coś trafimy ciekawego.

Samodzielna interpretacja biblii

Czy Pismo święte należy czytać i interpretować samodzielnie? Czy raczej zdać się na to, czego naucza Kościół czy też inni "uczeni w Piśmie"?
Dwa często przywoływane (szczególnie przez katolików) fragmenty 2 Listu św. Piotra, które tej samodzielnej interpretacji zdają się przeczyć:
2P 1,20-21
To przede wszystkim miejcie na uwadze, że żadne proroctwo Pisma nie jest dla prywatnego wyjaśnienia.
 Nie z woli bowiem ludzkiej zostało kiedyś przyniesione proroctwo, ale kierowani Duchem Świętym mówili od Boga święci ludzie.

2P 3:16
Są w nich [w listach Pawła] trudne do zrozumienia pewne sprawy, które ludzie niedouczeni i mało utwierdzeni opacznie tłumaczą, tak samo jak i inne Pisma, na własną swoją zgubę.
Wypowiedzi te jednak nie zabraniają samodzielnej lektury, ani interpretacji Pisma. Można tylko wyciągnąć dwa wnioski dla wszystkich czytających Biblię.

1. Istnieje dar proroctwa i dar wyjaśniania proroctwa. Nie wolno na własną rękę wyjaśniać sobie księgi proroczej, np. Daniela czy Apokalipsy, bo to prowadzi do mnóstwa dziwnych teorii - i tu 2P jest proroczo przewidujące. :-)
Przeczytałem sobie kiedyś dzieło pt. "Apokalipsa" Antoniego Godka z kościoła Adwentystów. Spiętrzone argumenty, na podstawie których Godek rozwijał adwentystyczną wizję historii i przyszłości brzmiały niezwykle kusząco, jednak ogólny obraz bardziej zbliżony był do literatury w stylu "Kodu Da Vinci" niż poważnej książki teologicznej. Łatwo jest wziąć jakiś fragment, wstawić go tam gdzie nam pasuje i pominąć wszystkie inne możliwe interpretacje.
Ale co do innych rodzajów literackich autor listu 2P się tu nie wypowiada, choć oczywiście powinniśmy pamiętać o szerszej niż obecnie definicji "Proroctw" w biblijnym języku. Możemy więc swobodnie rozprawiać o interpretacji Ewangelii, opowiadań czy pouczeń moralnych.
2. Aby czytać niektóre trudniejsze fragmenty Pisma trzeba być:
douczonym (na temat Biblii oczywiście)
utwierdzonym w wierze (jeśli ktoś liczy na to, że Biblia rozwiąże jego wątpliwości w wierze, może się liczyć z efektem odwrotnym!)
Maria Kossowska przytacza taką wypowiedź ks. Piotra Skargi, mającą pokazywać odejście Kościoła katolickiego od Biblii od wieku XVII:
Nie ciśnijcie się do Biblii, wy ludzie świeccy; Biblia to kość twarda, a wy ludzie świeccy,słabe macie zęby: przeto i zęby popsujecie, a tego nie ugryziecie.
Dziś "zęby" mamy mocniejsze, pomaga nam w tym i wykształcenie ogólne i znajomość realiów świata biblijnego, także coraz lepsze przekłady i komentarze. Ale próba interpretowania Pisma bez przygotowania może właśnie przypominać porywanie się na coś, co nas przemoże. Inna sprawa, że nie jest to zawsze aż takie trudne. Istnieje zasada głosząca, że na temat rzeczywiście ważnych rzeczy Biblia wypowiada się w wielu miejscach. Sprawdzenie odnośnika na marginesie może nam pokazać znaczenie bieżącego fragmentu i w ten sposób Biblia oświeca siebie samą. Tym bardziej jednak nie wolno skupiać się na pojedynczych wersetach, które oderwane od kontekstu i od całości biblijnego orędzia stają się dla kogoś wyrocznią.