Od czego zacząć?
POLECANE:
Najnowsze:
Najpopularniejsze:
Najważniejsze wykopaliska:
Kategorie
- Archeologia (147)
- Biblia (63)
- Bliski Wschód (55)
- Egipt (25)
- Genetyka (2)
- Grecja (4)
- Izrael (101)
- Jerozolima (50)
- Mezopotamia (14)
- Persja (11)
- Rzym (10)
- Turcja (10)
LINKI:
Polecane serwisy:
Online:
Pisma Greckie jako chrześcijańskie
Nazwane tak dla odróżnienia od przedchrześcijańskiej greckiej Septuaginty, będącej przekładem Pism Hebrajskich. Ta nowsza część Biblii bywa też często nazywana Nowym Testamentem (zob. BIBLIA).
Chrześcijańskie Pisma Greckie składają się z 27 ksiąg kanonicznych. Księgi te po śmierci Jezusa spisało pod wpływem natchnienia Bożego ośmiu mężczyzn: Mateusz, Marek, Łukasz, Jan, Paweł, Jakub, Piotr i Juda. Nie każdy z nich towarzyszył Jezusowi w czasie jego służby kaznodziejskiej; w gruncie rzeczy jedynie o trzech apostołach: Mateuszu, Janie i Piotrze, możemy tak powiedzieć z całym przekonaniem. Marek mógł być „pewnym młodzieńcem”, który szedł w niewielkiej odległości za Jezusem, gdy ten został aresztowany (Mk 14:51, 52). W dniu Pięćdziesiątnicy 33 r. razem z apostołami przebywali też Jakub i Juda oraz prawdopodobnie Marek (Dz 1:13-15; 2:1). Później nawrócił się apostoł Paweł. Wszyscy ci pisarze mieli ścisły związek z ciałem kierowniczym, które w I w. przewodziło zborowi w Jerozolimie.
W jakim języku spisano te księgi? Dwadzieścia sześć powstało w greckim dialekcie koine, który pełnił wówczas rolę języka międzynarodowego; tylko Ewangelia według Mateusza pierwotnie została spisana po hebrajsku, a następnie przetłumaczona na grekę (zob. MATEUSZA, EWANGELIA WEDŁUG).
To nie przypadek sprawił, że wszyscy ci natchnieni przez Boga chrześcijanie, będący rodowitymi Żydami (Rz 3:1, 2), upowszechnili swe pisma po grecku. Nie były to przecież prywatne listy — miały trafić do szerokiego grona, być czytane i studiowane we wszystkich zborach (Kol 4:16; 1Ts 5:27; 2Pt 3:15, 16). Piszących obowiązywało polecenie, by rozprzestrzeniać dobrą nowinę i nauczać aż do najodleglejszych miejsc na ziemi, również tam, gdzie nie znano języka hebrajskiego ani łaciny (Mt 28:19; Dz 1:8). Nawet na terenach położonych bliżej Palestyny do zborów przybywało coraz więcej nie-Żydów. Poza tym gdy owi pisarze cytowali z Pism Hebrajskich, często korzystali z greckiej Septuaginty.
A oto księgi Chrześcijańskich Pism Greckich, zestawione według przybliżonych dat ich spisania (lata n.e.): Mateusza, 41; 1 i 2 Tesaloniczan, 50 i 51; Galatów, 50—52; 1 i 2 Koryntian, 55; Rzymian, 56; Łukasza, 56—58; Efezjan, Kolosan, Filemona, Filipian, 60—61; Hebrajczyków, Dzieje, 61; Jakuba, przed 62; Marka, 60—65; 1 Tymoteusza, Tytusa, 61—64; 1 Piotra, 62—64; 2 Piotra, 64; 2 Tymoteusza, Judy, 65; Objawienie, 96; Ewangelia oraz listy Jana, 98. Powstały zatem w ciągu niespełna 60 lat, co stanowi duży kontrast z blisko 11 stuleciami kompletowania Pism Hebrajskich.
Kiedy zestawiano Chrześcijańskie Pisma Greckie w jeden zbiór, nie uszeregowano poszczególnych ksiąg według czasu spisania. Zastosowano układ tematyczny, który przedstawia się następująco: 1) pięć ksiąg historycznych, czyli Ewangelie i Dzieje Apostolskie; 2) 21 listów; 3) Objawienie.
Cztery Ewangelie (słowo „ewangelia” znaczy „dobra nowina”), spisane przez Mateusza, Marka, Łukasza i Jana, to cztery niezależne relacje historyczne o życiu i działalności Jezusa. Pierwsze trzy określa się nieraz mianem Ewangelii synoptycznych (tj. „o podobnym spojrzeniu”) ze względu na zbliżone ujęcie służby Jezusa w porównaniu z Ewangelią według Jana, choć bez wątpienia każda z nich nosi znamiona indywidualności pisarza. Jan uzupełnia pewne szczegóły pominięte przez pozostałą trójkę. Logicznym następstwem są Dzieje Apostolskie, opisujące historię zboru chrześcijańskiego od jego utworzenia w dniu Pięćdziesiątnicy 33 r.; obejmują okres blisko 30 lat po śmierci Jezusa.
Za częścią historyczną znajduje się 21 listów, których treść dotyczy życia zboru, pojawiających się problemów, publicznej służby kaznodziejskiej i innych przywilejów, a także oczekiwań. W 13 listach występuje bezpośrednia wzmianka, że pisał je Paweł. Powszechnie uważa się go też za pisarza Listu do Hebrajczyków. Następną grupę stanowią listy skierowane w większości do ogółu zborów, a napisane przez Jakuba, Piotra, Jana i Judę. Wspaniałym uwieńczeniem całej Biblii jest Księga Objawienia, która daje wgląd w doniosłe wydarzenia mające się rozegrać w przyszłości.
Jak często pisarze Chrześcijańskich Pism Greckich cytowali z Pism Hebrajskich?
Pisarze Chrześcijańskich Pism Greckich powoływali się setki razy na hebrajską część Biblii. W Przekładzie Nowego Świata można znaleźć 320 takich bezpośrednich cytatów. Na liście opublikowanej przez B. Westcotta i F. Horta jest w sumie ok. 890 cytatów i nawiązań (The New Testament in the Original Greek, Graz 1974, t. I, ss. 581-595). Wszyscy natchnieni pisarze chrześcijańscy czerpali przykłady z Pism Hebrajskich (1Ko 10:11). A gdy z nich cytowali, niewątpliwie używali imienia Bożego, Jehowa. Przyznawali też, że powstały one pod wpływem natchnienia od Stwórcy i są niezbędne do tego, by człowiek Boży był całkowicie wyposażony do wszelkiego dobrego dzieła (2Tm 3:16, 17; 2Pt 1:20, 21).
Po śmierci apostołów późniejsi nienatchnieni autorzy często cytowali z Pism Greckich, tak jak natchnieni chrześcijańscy pisarze biblijni powoływali się na wcześniejsze teksty.
Uczeni prowadzący badania porównawcze mają do dyspozycji ponad 13 000 manuskryptów papirusowych i welinowych, powstałych między II a XVI w.; obejmują one całe Chrześcijańskie Pisma Greckie lub ich fragmenty. Z tej liczby ok. 5000 spisano po grecku, a pozostałe w innych językach. Ponad 2000 tych starożytnych odpisów zawiera Ewangelie, a przeszło 700 — listy Pawła. I chociaż oryginalne dzieła nie przetrwały do naszych czasów, to niektóre kopie pochodzą nawet z II w., czyli od spisania oryginałów dzieli je stosunkowo krótki okres. Dzięki tak licznym manuskryptom znawcy greki opracowali z biegiem lat dobrze oczyszczony grecki tekst Pism, pod wieloma względami potwierdzający wierność i wiarogodność współczesnych przekładów Chrześcijańskich Pism Greckich (zob. RĘKOPISY BIBLIJNE).
Tak pokaźny zasób manuskryptów skłonił pewnego uczonego do następującego wniosku: „Ogromna większość słów w Nowym Testamencie wychodzi obronną ręką z wszelkiej analizy krytycznej, nie istnieją bowiem żadne ich warianty i wystarczy po prostu przepisać ów tekst. (...) Jeśli odrzucić stosunkowo mało znaczące szczegóły — takie jak zmiana szyku, wstawienie lub opuszczenie rodzajnika przed nazwami własnymi i tym podobne — to słowa, co do których naszym zdaniem pozostają wątpliwości, nie stanowią nawet tysięcznej części całego Nowego Testamentu” (The New Testament in the Original Greek, t. I, s. 561). Warto jeszcze przytoczyć spostrzeżenie J. Finegana: „To naprawdę zdumiewające, jak krótki czas dzieli najstarsze rękopisy Nowego Testamentu od oryginałów. (...) Znane nam teksty dzieł większości autorów klasycznych opierają się na rękopisach, z których najstarsze pochodzą z okresu między IX a XI w. [n.e.] (...) A zatem tekst Nowego Testamentu jest znacznie lepiej potwierdzony niż tekst jakiejkolwiek innej starożytnej książki. Słowa, które pisarze Nowego Testamentu kierowali do ludzi żyjących w ich świecie i epoce, zmierzając ku nam, pokonały kolejne mile i stulecia, lecz niemalże nie zmieniły formy i z pewnością nie straciły nic na sile” (Light From the Ancient Past, 1959, ss. 449, 450).
Chrześcijańskie Pisma Greckie, jako integralna część Słowa Bożego, mają nieocenioną wartość. Zawierają cztery sprawozdania ze służby jednorodzonego Syna Bożego, opisujące jego pochodzenie, nauki, przykładne postępowanie, ofiarną śmierć i zmartwychwstanie. Relacja historyczna o powstawaniu zboru chrześcijańskiego oraz wylaniu ducha świętego, który przyczynił się do niezwykłego wzrostu, a także informacje dotyczące problemów zboru i sposobów ich rozwiązywania — wszystko to jest bardzo przydatne w działalności dzisiejszego zboru prawdziwych chrześcijan. Poszczególne księgi, pisane niezależnie z myślą o konkretnych osobach lub sytuacjach albo z określonym celem i z określonego punktu widzenia, tworzą razem spójną całość, w której nie brak żadnych elementów. Uzupełniając i zamykając kanon biblijny, mają obecnie doniosłe znaczenie zwłaszcza dla Izraela duchowego, który jest zborem Bożym, ale też dla wszystkich innych ludzi zabiegających o uznanie w oczach Boga.
Informacje o pisarzach oraz treści tych 27 ksiąg, a także o czasie ich powstania i dowodach autentyczności można znaleźć pod hasłami dotyczącymi poszczególnych ksiąg biblijnych.
Skąd można mieć pewność, że tekst Biblii nie uległ zmianom?
Chociaż kopiści podchodzili do swej pracy z wielką pieczołowitością, do odpisów Biblii przedostało się szereg drobnych omyłek i zmian. Ogólnie rzecz biorąc, nie mają one większego znaczenia i nie naruszają integralności tekstu. Zostały wykryte i poprawione dzięki starannemu naukowemu kolacjonowaniu, czyli krytycznemu porównywaniu mnóstwa dostępnych rękopisów i starożytnych przekładów. Badania krytyczne tekstu Biblii hebrajskiej rozpoczęły się pod koniec XVIII stulecia. W latach 1776-1780 Benjamin Kennicott wydał w Oksfordzie różne warianty tekstu z przeszło 600 masoreckich manuskryptów hebrajskich, a w latach 1784-1798 włoski uczony Giambernardo de Rossi opublikował w Parmie porównanie 731 rękopisów. Wydanie krytyczne Pism Hebrajskich opracował również niemiecki biblista S. Baer, a w czasach nam bliższych C. D. Ginsburg. W r. 1906 hebraista Rudolf Kittel ogłosił drukiem pierwsze wydanie swego dzieła Biblia Hebraica, wyposażonego w aparat krytyczny — obszerne przypisy, w których porównał liczne masoreckie rękopisy hebrajskie. Oparł się przy tym na tekście Ben Chaima. Kiedy jednak udostępniono starsze i lepsze teksty masoreckie typu Ben Aszera, Kittel przystąpił do opracowania całkiem nowego, trzeciego wydania Biblii hebrajskiej, które po jego śmierci ukończyli współpracownicy.
Biblia Hebraica (wyd. 7, 8 i 9 z lat 1951-1955) stanowiła podstawę do tłumaczenia na język angielski Pism Hebrajskich w Przekładzie Nowego Świata, opublikowanym po raz pierwszy w latach 1950-1960. W r. 1977 ukazało się jej nowe wydanie, znane jako Biblia Hebraica Stuttgartensia. Posłużyło ono do uaktualnienia przypisów w angielskiej edycji Przekładu Nowego Świata z r. 1984.
Chrześcijańskie Pisma Greckie po raz pierwszy opublikowano drukiem (po grecku i łacinie) w Poliglotcie kompluteńskiej w latach 1514-1517. W r. 1516 ukazało się pierwsze krytyczne wydanie greckiego tekstu Pism Chrześcijańskich w opracowaniu holenderskiego uczonego Erazma z Rotterdamu. Zawierało ono wiele błędów, które poprawiano w następnych czterech edycjach z lat 1519-1535. Nieco później paryski drukarz i wydawca Robert Estienne, zwany też Stephanusem, opublikował kilka wydań greckiego „Nowego Testamentu”, opierając się przede wszystkim na tekście Erazma, choć uwzględnił również Poliglottę kompluteńską oraz 15 późnych manuskryptów. Trzecie wydanie tekstu greckiego Estienne’a (1550) stało się podstawą tzw. tekstu przyjętego (łac. textus receptus), na którym opierały się pierwsze przekłady angielskie, łącznie z Biblią króla Jakuba z r. 1611.
W czasach nam bliższych godne uwagi było krytyczne wydanie tekstu greckiego opracowane przez J. J. Griesbacha, który skorzystał z materiałów zgromadzonych przez innych badaczy, a prócz tego sięgał do cytatów biblijnych u pisarzy wczesnochrześcijańskich, m.in. Orygenesa. Studiował też warianty w różnych przekładach, takich jak ormiański, gocki i filokseński. Dostępne rękopisy podzielił na trzy rodziny, inaczej recenzje: bizantyjską, zachodnią oraz aleksandryjską, której dawał pierwszeństwo. Swoje krytyczne opracowania wydał w latach 1774-1806, przy czym najważniejsza edycja całego greckiego tekstu Griesbacha ukazała się w latach 1796-1806. Oparł się na nim Samuel Sharpe w swym przekładzie na angielski z r. 1840, a w r. 1864 Benjamin Wilson opublikował go jako tekst grecki w międzywierszowym tłumaczeniu The Emphatic Diaglott.
Powszechne uznanie zyskało krytyczne wydanie tekstu greckiego Pism Chrześcijańskich opublikowane w r. 1881 przez biblistów z Uniwersytetu w Cambridge: B. F. Westcotta i F. J. A. Horta. Było owocem 28 lat pracy, którą wykonywali niezależnie od siebie, choć systematycznie porównywali swe uwagi. Podobnie jak Griesbach podzielili rękopisy na rodziny, przy czym najbardziej polegali na „tekście neutralnym” (jak go nazwali), który obejmował słynne kodeksy z IV w.: synajski oraz watykański. Jeżeli te rękopisy były zgodne, a zwłaszcza gdy znajdowały poparcie w innych starych manuskryptach uncjalnych, obaj uczeni uznawali tekst za ustalony, choć dopuszczali możliwość korekty. Jeśli były niejednolite, starali się rozstrzygnąć niejasności rozważeniem każdego możliwego czynnika, a gdy uznali dwie wersje za równoprawne, zaznaczali to w swym wydaniu krytycznym. Tekst Westcotta i Horta posłużył za podstawę do przetłumaczenia na angielski Chrześcijańskich Pism Greckich wchodzących w skład Przekładu Nowego Świata. Niemniej Komitet Przekładu Biblii Nowego Świata sięgał także do innych znakomitych opracowań tekstu greckiego, m.in. do dzieła E. Nestlego (1948).
Profesor Kurt Aland tak się wypowiedział na temat dziejów tekstu Chrześcijańskich Pism Greckich oraz wyników współczesnych badań: „Przeszło 40-letnie doświadczenie i rezultaty analizy testowej (...) 1200 miejsc w rękopisach upoważniają do następującego stwierdzenia: Tekst Nowego Testamentu został świetnie przekazany, lepiej niż jakikolwiek starożytny zabytek piśmienniczy; prawdopodobieństwo znalezienia manuskryptów, które by zasadniczo zmieniły jego treść, jest zerowe” (Das Neue Testament — zuverlässig überliefert, Stuttgart 1986, ss. 27, 28).
W istniejących rękopisach Pism Chrześcijańskich (po grecku i w innych językach) występują rozmaite różnice. Jest to zrozumiałe, zważywszy na ludzką niedoskonałość oraz na to, że tekst wielokrotnie przepisywano, a sporo kopistów było amatorami w tej dziedzinie. Jeżeli jakieś rękopisy powstały na jednym terenie albo kopiowano je z tego samego odpisu, np. ze zrewidowanej w charakterystyczny sposób wersji wcześniejszych tekstów, to najprawdopodobniej powtarzają się w nich przynajmniej niektóre warianty, w związku z czym przyporządkowywane są do tej samej grupy, czyli rodziny manuskryptów. Na podstawie podobieństw takich wariantów tekstowych uczeni spróbowali podzielić rękopisy na kilka grup, których liczba z czasem wzrastała, i obecnie mówi się o rodzinach: aleksandryjskiej, zachodniej, wschodniej (syryjskiej i cezarejskiej) oraz bizantyjskiej. Każdą reprezentują rozmaite rękopisy lub odmienne warianty pojawiające się w licznych manuskryptach. Choć jednak w poszczególnych rodzinach rękopisów (i w obrębie każdej z nich) występują charakterystyczne różnice tekstowe, to ogólnie rzecz biorąc, natchnione Pisma przetrwały do naszych czasów w niezmienionej postaci. Wspomniane różnice nie mają żadnego wpływu na całokształt nauk biblijnych. W wyniku badań porównawczych wszelkie istotne błędy zostały poprawione, dzięki czemu tekst, którym dziś dysponujemy, jest autentyczny i wiarogodny.
Odkąd Westcott i Hort wydali oczyszczony tekst grecki, powstało szereg innych krytycznych wydań Chrześcijańskich Pism Greckich. Szczególnie godne uwagi jest dzieło The Greek New Testament, opublikowane przez Zjednoczone Towarzystwa Biblijne. Jego 3 wydanie jest identyczne z 26 edycją tzw. tekstu Nestlego i Alanda (Stuttgart 1979) (zob. CHRZEŚCIJAŃSKIE PISMA GRECKIE).
Rękopisy Pism Hebrajskich. W różnych bibliotekach przechowuje się dziś ok. 6000 rękopisów całych Pism Hebrajskich lub ich części. Ogromna większość z nich zawiera tekst masorecki i pochodzi najwcześniej z X w. n.e. Masoreci (działający w drugiej połowie I tysiąclecia n.e.) starali się wiernie przekazać tekst hebrajski i nie wprowadzali do niego żadnych zmian. Chcąc jednak zachować tradycyjną wymowę tekstu spółgłoskowego (niezawierającego samogłosek), opracowali system znaków samogłoskowych i akcentowych. A w uwagach marginesowych, nazywanych masorą, zaznaczali osobliwości językowe i w razie konieczności podawali poprawione brzmienie. Dzisiejsze drukowane wydania Biblii hebrajskiej zawierają właśnie tekst masorecki.
W synagogach żydowskich zastępowano uszkodzone rękopisy Pism Hebrajskich sprawdzonymi kopiami, a egzemplarze podniszczone lub zużyte deponowano w schowku zwanym genizą. Gdy geniza się napełniła, manuskrypty wyjmowano i uroczyście grzebano w ziemi. Niewątpliwie w ten sposób przepadło wiele starożytnych rękopisów. Ale genizy w synagodze w Starym Kairze nie opróżniono — chyba dlatego, że została zamurowana i na setki lat zapomniana. Odkryto ją podczas remontu w r. 1890, po czym znalezione w niej odpisy Pism Hebrajskich (jedne stosunkowo kompletne, inne fragmentaryczne — niektóre prawdopodobnie z VI w. n.e.) trafiły do różnych bibliotek.
Wśród najstarszych zachowanych fragmentów Biblii można wymienić papirus Nasha, odnaleziony w Egipcie, a obecnie przechowywany w Cambridge. Pochodzi z II lub I w. p.n.e. i najwyraźniej należał do jakiegoś zbioru pouczeń; składa się z czterech fragmentów zawierających jedynie 24 linie przedmasoreckiego tekstu Dziesięciorga Przykazań oraz kilku wersetów z 5 i 6 rozdz. Powtórzonego Prawa.
W r. 1947 i w latach następnych wiele zwojów biblijnych i pozabiblijnych odnaleziono w różnych miejscach na zach. od Morza Martwego — ogólnie nazywa się je Zwojami znad Morza Martwego. Najważniejsze są rękopisy odkryte w kilkunastu grotach w Wadi Kumran (Nachal Kumeran) i okolicy. Znane są jako teksty z Kumran i zapewne należały kiedyś do żydowskiej wspólnoty religijnej zamieszkującej pobliski Chirbat Kumran (Chorbat Kumeran). Pierwszego odkrycia dokonał pewien beduin w grocie leżącej jakieś 15 km na pd. od Jerycha, gdzie znalazł gliniane dzbany ze starymi rękopisami. Jednym z nich był słynny dziś Zwój Izajasza (1QIsa) — dobrze zachowany zwój skórzany, zawierający całą Księgę Izajasza (z nielicznymi lukami) (ILUSTRACJA, t. 1, s. 322). Spisany został przedmasoreckim pismem hebrajskim, a datuje się go na koniec II w. p.n.e. Jest zatem ok. 1000 lat wcześniejszy od najstarszego z istniejących rękopisów masoreckich. I chociaż można się w nim dopatrzyć pewnych odchyleń w pisowni i w formie gramatycznej, to pod względem doktrynalnym nie różni się od tekstu masoreckiego. W okolicach Kumran znaleziono też fragmenty ponad 170 zwojów z urywkami wszystkich ksiąg Pism Hebrajskich z wyjątkiem Księgi Estery (niektóre księgi występują nawet w kilku odpisach). Ocenia się, że te zwoje i fragmenty zwojów pochodzą z okresu od 250 r. p.n.e. do połowy I w. n.e. i reprezentują parę odmian tekstu hebrajskiego, np. tekst protomasorecki lub tekst, z którego dokonano greckiego tłumaczenia zwanego Septuagintą. Badania nad tymi znaleziskami wciąż trwają.
Jednym z najważniejszych hebrajskich rękopisów welinowych jest Kodeks proroków z synagogi karaimskiej w Kairze. Opatrzony został masorą oraz znakami samogłoskowymi, a kolofon (notatka końcowa) wskazuje, że sporządził go ok. 895 r. n.e. słynny masoreta Mosze ben Aszer z Tyberiady. Inny ważny manuskrypt to Petersburski kodeks proroków (z 916 r.). Całe Pisma Hebrajskie zawierał aż do niedawna Kodeks z Aleppo, przechowywany kiedyś w synagodze sefardyjskiej w tym syryjskim mieście, a obecnie znajdujący się w Izraelu. Jego pierwotny tekst spółgłoskowy został ok. r. 930 poprawiony, opatrzony znakami samogłoskowymi oraz masorą przez Aarona ben Aszera, syna Moszego ben Aszera. Najstarszym datowanym rękopisem całych Pism Hebrajskich jest Kodeks leningradzki (B 19A) ze zbiorów Biblioteki Publicznej w Petersburgu. Sporządzono go w r. 1008 „z ksiąg poprawionych, przygotowanych i opatrzonych komentarzem przez Aarona ben Moszego ben Aszera, nauczyciela”. Innym godnym uwagi rękopisem hebrajskim jest kodeks Pięcioksięgu przechowywany w Bibliotece Brytyjskiej (Codex Oriental 4445), zawierający tekst Rodzaju 39:20 do Powtórzonego Prawa 1:33 (poza Lb 7:46-73 oraz 9:12 do 10:18, których brakuje lub które zostały później dodane); pochodzi przypuszczalnie z X w.
Wiele rękopisów hebrajskiej części Biblii to tłumaczenia na grekę. Szczególnie ważny jest jeden z papirusów należących do kolekcji Fuad (sygn. 266, własność Egipskiego Towarzystwa Papirologicznego), zawierający fragmenty Księgi Rodzaju oraz drugą połowę Księgi Powtórzonego Prawa w przekładzie Septuaginty. Pochodzi z I w. p.n.e.; w różnych miejscach tekstu greckiego zapisano hebrajskim pismem kwadratowym imię Boże. W Manchesterze przechowywany jest papirus Rylands 458, sporządzony w II w. p.n.e., a obejmujący fragmenty Księgi Powtórzonego Prawa, rozdz. od 23 do 28. W innym ważnym rękopisie Septuaginty zachowały się fragmenty ksiąg: Jonasza, Micheasza, Habakuka, Sofoniasza i Zachariasza. Jest to skórzany zwój datowany na koniec I w. n.e.; występuje w nim imię Boże w postaci starohebrajskiego tetragramu.
Rękopisy Pism Greckich. Pisma Chrześcijańskie spisano greką koine. Choć nie znamy dziś żadnych oryginalnych rękopisów (autografów), ocenia się, że istnieje ok. 5000 greckich manuskryptów tej części Biblii (lub jej fragmentów).
Rękopisy papirusowe. Do niezwykle ważnych manuskryptów biblijnych należą kodeksy papirusowe, które odnaleziono w Egipcie ok. 1930 r., a ich zakupienie ogłoszono w r. 1931. Niektóre z tych greckich kodeksów (datowanych na II-IV w. n.e.) obejmują fragmenty ośmiu ksiąg Pism Hebrajskich (Rodzaju, Liczb, Powtórzonego Prawa, Izajasza, Jeremiasza, Ezechiela, Daniela oraz Estery), a trzy zawierają urywki 15 ksiąg Chrześcijańskich Pism Greckich. Większość owych papirusów biblijnych nabył amerykański kolekcjoner rękopisów A. Chester Beatty; obecnie są one przechowywane w Dublinie. Pozostałe zakupił m.in. Uniwersytet Stanu Michigan.
W nomenklaturze międzynarodowej papirusy biblijne przyjęło się oznaczać dużą literą „P” oraz odpowiednim numerem. Papirus Chester Beatty 1 (P45) składa się z fragmentów 30 kart z kodeksu, który prawdopodobnie miał kiedyś ok. 220 kart. Zawiera urywki czterech Ewangelii oraz Dziejów Apostolskich. Papirus Chester Beatty 3 (P47) to fragmentaryczny kodeks Księgi Objawienia, złożony z 10 podniszczonych kart. Oba te papirusy datuje się na III w. n.e. Godny uwagi jest też papirus Chester Beatty 2 (P46), spisany ok. r. 200. Obejmuje 86 częściowo uszkodzonych kart z kodeksu mającego niegdyś przypuszczalnie 104 karty i zawiera dziewięć natchnionych listów Pawła: do Rzymian, do Hebrajczyków, 1 i 2 do Koryntian, do Efezjan, do Galatów, do Filipian, do Kolosan i 1 do Tesaloniczan. Warto zauważyć, że w tym wczesnym kodeksie znalazł się List do Hebrajczyków. Często podaje się w wątpliwość, czy napisał go Paweł, ponieważ w tekście nie pojawia się jego imię. Ale skoro list ten umieszczono w P46, najwyraźniej złożonym wyłącznie z listów Pawła, nasuwa się wniosek, iż ok. r. 200 chrześcijanie nie tylko uznawali go za natchniony, ale też za pochodzący od tego apostoła. Występowanie we wspomnianym kodeksie Listu do Efezjan także obala twierdzenie, jakoby nie napisał go Paweł.
W Bibliotece Johna Rylandsa w Manchesterze znajduje się mały fragment papirusowy z Ewangelią według Jana (kilka wersetów z rozdz. 18), oznaczony w katalogu jako papirus Rylands 457 i znany pod symbolem międzynarodowym P52. Stanowi najstarszy zachowany urywek Chrześcijańskich Pism Greckich, spisany w pierwszej połowie II w., przypuszczalnie ok. r. 125, czyli zaledwie jakieś ćwierć wieku po śmierci Jana. Fakt, iż odpis Ewangelii według Jana najwyraźniej był podówczas w obiegu w Egipcie (gdzie go odnaleziono), świadczy o tym, że dobra nowina według Jana rzeczywiście została spisana w I w. n.e., i to przez samego Jana — a nie przez jakiegoś nieznanego pisarza w drugiej połowie II w., już po śmierci apostoła, jak niegdyś utrzymywali niektórzy krytycy.
Po odkryciu rękopisów należących dziś do kolekcji A. Chestera Beatty’ego najważniejszym uzupełnieniem zbioru papirusów biblijnych były nabytki M. Bodmera, opublikowane w latach 1956-1961. Szczególnie godne uwagi są papirusy: Bodmer II (P66) oraz Bodmer XIV-XV (P75), spisane ok. r. 200. Papirus Bodmer II zawiera sporą część Ewangelii według Jana, a Bodmer XIV-XV obszerne fragmenty Łukasza i Jana (jego tekst jest bardzo zbliżony do Kodeksu watykańskiego).
Rękopisy welinowe. Odpisy Biblii sporządzone na welinie czasami obejmują zarówno Pisma Hebrajskie, jak i Chrześcijańskie Pisma Greckie, choć w niektórych znajdujemy tylko te ostatnie.
Kodeks Bezy (Codex Cantabrigensis), oznaczony literą „D”, to cenny rękopis z V w. n.e. Nabyto go we Francji w r. 1562, nie wiadomo jednak, gdzie powstał. Składają się nań Ewangelie oraz Dzieje Apostolskie, a oprócz tego tylko kilka innych wersetów. Napisano go uncjałą (majuskułą) — na stronach parzystych zawiera tekst grecki, a na nieparzystych odpowiadający mu tekst łaciński. Przechowywany jest na Uniwersytecie w Cambridge, któremu podarował go w r. 1581 Théodore Beza.
Kodeks Bezy z Clermont (Codex Claromontanus — D2) również zawiera na sąsiednich stronach tekst grecki (po lewej) i łaciński (po prawej). Mieści w sobie kanoniczne listy Pawła, łącznie z Listem do Hebrajczyków, i przypuszczalnie pochodzi z VI w. Podobno został odnaleziony w klasztorze w Clermont we Francji, skąd odkupił go Théodore Beza, a obecnie znajduje się w zbiorach paryskiej Biblioteki Narodowej.
W czasach nam bliższych odkryto inne rękopisy welinowe, np. Kodeks waszyngtoński I (Codex Washingtonianus I, inaczej: Kodeks Freera), zawierający Ewangelie po grecku (w tzw. porządku zachodnim: Mateusza, Jana, Łukasza i Marka). Został zakupiony w r. 1906 w Egipcie, a jest przechowywany w Galerii Sztuki im. Freera wchodzącej w skład Smithsonian Institution w Waszyngtonie. Oznaczono go symbolem „W” i uważa się, że pochodzi z V w. — poza częścią Ewangelii według Jana, którą chyba ze względu na uszkodzenia wymieniono w VII w. W tych samych zbiorach znajduje się też Kodeks waszyngtoński II (symbol „I”), obejmujący fragmenty kanonicznych listów Pawła, m.in. List do Hebrajczyków. Jak się przypuszcza, rękopis ten powstał w V w.
Greckie rękopisy Pism Hebrajskich i Chrześcijańskich. Najważniejsze i najbardziej kompletne ze znanych rękopisów biblijnych w języku greckim spisano uncjałą na welinie.
Kodeks watykański. Rękopis majuskułowy oznaczony symbolem „B” (Codex Vaticanus), sporządzony w IV w., przypuszczalnie w Aleksandrii; początkowo zawierał całą Biblię po grecku. W późniejszym czasie korektor poprawił litery (zapewne ze względu na wyblaknięcie pisma), pominął jednak przy tym litery i słowa, które wydały mu się niepoprawne. Pierwotnie kodeks ten tworzyło ok. 820 kart, z czego zostało 759. Brakuje większości Księgi Rodzaju, części Psalmów, Hebrajczyków 9:14 do 13:25 oraz całych listów: 1 i 2 do Tymoteusza, Tytusa, Filemona, a także Objawienia. Przechowywany jest w Bibliotece Watykańskiej (nr katalogowy 1209), w której znajdował się już od XV w. Jednakże jej administracja ogromnie utrudniała uczonym dostęp do niego, a fotograficzne faksymile całego kodeksu opublikowano dopiero w latach 1889-1890.
Kodeks synajski. Również ten manuskrypt (Codex Sinaiticus) pochodzi z IV w., choć jest chyba nieco młodszy od Kodeksu watykańskiego. Przydzielono mu symbol א (ʼálef — pierwsza litera alfabetu hebr.); kiedyś najwyraźniej obejmował całą Biblię po grecku, lecz część Pism Hebrajskich zaginęła. Zawiera jednak kompletne Chrześcijańskie Pisma Greckie. Pierwotnie składał się co najmniej z 730 kart, ale dziś mamy do dyspozycji tylko 393 (w całości lub we fragmentach). Został odkryty (część w r. 1844, reszta w 1859) przez biblistę Konstantina von Tischendorfa w klasztorze św. Katarzyny u stóp góry Synaj. Jego 43 karty znajdują się w Lipsku, fragmenty trzech kart w Petersburgu, a 347 kart w Bibliotece Brytyjskiej w Londynie. W r. 1975 w tym samym klasztorze odkryto jeszcze podobno 8—14 kart.
Kodeks aleksandryjski. Grecki rękopis uncjalny oznaczany symbolem „A” (Codex Alexandrinus); zawiera większą część Biblii, łącznie z Objawieniem. Spośród ok. 820 kart oryginału zachowały się 773. Uważa się, że pochodzi z pierwszej połowy V w.; przechowywany jest również w Bibliotece Brytyjskiej (ILUSTRACJA, t. 2, s. 336).
Kodeks Efrema. Jak się na ogół przypuszcza, także ten rękopis (Codex Ephraemi Syri rescriptus, oznaczany symbolem „C”) powstał w V w. Jest palimpsestem — został spisany grecką uncjałą na welinie, ale oryginalny tekst usunięto i na szereg kart naniesiono grecki przekład dzieł Efrema Syryjczyka. Stało się to przypuszczalnie w XII w., gdy welin był materiałem deficytowym. Udało się jednak odczytać pierwotny tekst. Niegdyś Kodeks Efrema zawierał chyba całą Biblię po grecku, lecz pozostało z niej jedynie 209 kart, z czego 145 to Chrześcijańskie Pisma Greckie. Obecnie składa się więc tylko z części Pism Hebrajskich oraz urywków wszystkich ksiąg Chrześcijańskich Pism Greckich, z wyjątkiem listów: 2 do Tesaloniczan i 2 Jana. Znajduje się w zbiorach paryskiej Biblioteki Narodowej.
Wiarogodność tekstu biblijnego. O stopniu wiarogodności tekstu Biblii dobitnie świadczy porównanie jej z utworami klasycznych pisarzy świeckich. Otóż dysponujemy zaledwie nielicznymi rękopisami ich dzieł, przy czym nie ma wśród nich ani jednego oryginału, czyli autografu (pierwopisu). Ale choć są to tylko kopie powstałe setki lat po śmierci autorów, współcześni uczeni uznają je za wystarczające dowody autentyczności danego tekstu.
Tymczasem dostępne rękopisy Biblii hebrajskiej sporządzono niezwykle starannie. Uczony W. H. Green tak się wyraził o tekście Pism Hebrajskich: „Śmiało można powiedzieć, że żadne inne starożytne dzieło nie zostało przekazane z taką dokładnością” (zob. J. P. Free, Archaeology and Bible History, 1964, s. 5). A we wstępie do swego siedmiotomowego dzieła The Chester Beatty Biblical Papyri nieżyjący już znawca tekstu biblijnego Frederic Kenyon oświadczył z przekonaniem:
„Pierwsze i najważniejsze, co się nasuwa po ich [papirusów Chestera Beatty’ego] przebadaniu, to krzepiący wniosek, że potwierdzają zasadniczą poprawność istniejących tekstów. Ani w Starym, ani w Nowym Testamencie nie ma rażących czy istotnych różnic. Nic ważnego nie pominięto ani nie dodano, nic też nie rzutuje na ważne fakty lub nauki. Różnice w tekście są mało istotne i dotyczą na przykład użycia dokładnie tych samych słów albo ich kolejności. (...) Największe znaczenie ma jednak okoliczność, że pochodząc z wcześniejszego okresu niż cokolwiek innego, co dotąd było dostępne, potwierdzają rzetelność istniejących tekstów. Pod tym względem są nabytkiem o epokowym znaczeniu” (zeszyt I, Londyn 1933, s. 15).
A o Chrześcijańskich Pismach Greckich Frederic Kenyon powiedział: „Różnica czasu między powstaniem oryginałów a sporządzeniem najstarszych zachowanych do dziś tekstów jest tak niewielka, że w gruncie rzeczy można ją pominąć — i tym samym upada ostatnia podstawa do powątpiewania, czy Pismo Święte rzeczywiście przetrwało do naszych czasów tak, jak zostało spisane. Zarówno autentyczność, jak i ogólną wierność ksiąg Nowego Testamentu można uważać za ostatecznie dowiedzione” (The Bible and Archæology, 1940, ss. 288, 289).
Setki lat temu Jezus Chrystus, „świadek wierny i prawdziwy” (Obj 3:14), wielokrotnie potwierdzał z naciskiem autentyczność Pism Hebrajskich i tak samo czynili jego apostołowie (Łk 24:27, 44; Rz 15:4). O dokładności tekstu tych Pism świadczą też ich starożytne tłumaczenia, które przetrwały do naszych czasów. Również rękopisy i tłumaczenia Chrześcijańskich Pism Greckich niezbicie dowodzą, że i ta część Słowa Bożego została znakomicie zachowana i dokładnie przekazana. Możemy się więc cieszyć, że mamy dziś do dyspozycji autentyczny, całkowicie wiarogodny tekst biblijny. Uważna analiza dostępnych manuskryptów Pisma Świętego wymownie potwierdza, że zostały wiernie i niezmiennie zachowane, i dodaje głębszego znaczenia natchnionemu zapewnieniu: „Zielona trawa uschła, kwiecie zwiędło, lecz słowo naszego Boga będzie trwało po czas niezmierzony” (Iz 40:8; 1Pt 1:24, 25).
Kodeks synajski z IV w. n.e. zawiera większą część Biblii w języku greckim
Biblia Hebraica (wyd. 7, 8 i 9 z lat 1951-1955) stanowiła podstawę do tłumaczenia na język angielski Pism Hebrajskich w Przekładzie Nowego Świata, opublikowanym po raz pierwszy w latach 1950-1960. W r. 1977 ukazało się jej nowe wydanie, znane jako Biblia Hebraica Stuttgartensia. Posłużyło ono do uaktualnienia przypisów w angielskiej edycji Przekładu Nowego Świata z r. 1984.
Chrześcijańskie Pisma Greckie po raz pierwszy opublikowano drukiem (po grecku i łacinie) w Poliglotcie kompluteńskiej w latach 1514-1517. W r. 1516 ukazało się pierwsze krytyczne wydanie greckiego tekstu Pism Chrześcijańskich w opracowaniu holenderskiego uczonego Erazma z Rotterdamu. Zawierało ono wiele błędów, które poprawiano w następnych czterech edycjach z lat 1519-1535. Nieco później paryski drukarz i wydawca Robert Estienne, zwany też Stephanusem, opublikował kilka wydań greckiego „Nowego Testamentu”, opierając się przede wszystkim na tekście Erazma, choć uwzględnił również Poliglottę kompluteńską oraz 15 późnych manuskryptów. Trzecie wydanie tekstu greckiego Estienne’a (1550) stało się podstawą tzw. tekstu przyjętego (łac. textus receptus), na którym opierały się pierwsze przekłady angielskie, łącznie z Biblią króla Jakuba z r. 1611.
W czasach nam bliższych godne uwagi było krytyczne wydanie tekstu greckiego opracowane przez J. J. Griesbacha, który skorzystał z materiałów zgromadzonych przez innych badaczy, a prócz tego sięgał do cytatów biblijnych u pisarzy wczesnochrześcijańskich, m.in. Orygenesa. Studiował też warianty w różnych przekładach, takich jak ormiański, gocki i filokseński. Dostępne rękopisy podzielił na trzy rodziny, inaczej recenzje: bizantyjską, zachodnią oraz aleksandryjską, której dawał pierwszeństwo. Swoje krytyczne opracowania wydał w latach 1774-1806, przy czym najważniejsza edycja całego greckiego tekstu Griesbacha ukazała się w latach 1796-1806. Oparł się na nim Samuel Sharpe w swym przekładzie na angielski z r. 1840, a w r. 1864 Benjamin Wilson opublikował go jako tekst grecki w międzywierszowym tłumaczeniu The Emphatic Diaglott.
Powszechne uznanie zyskało krytyczne wydanie tekstu greckiego Pism Chrześcijańskich opublikowane w r. 1881 przez biblistów z Uniwersytetu w Cambridge: B. F. Westcotta i F. J. A. Horta. Było owocem 28 lat pracy, którą wykonywali niezależnie od siebie, choć systematycznie porównywali swe uwagi. Podobnie jak Griesbach podzielili rękopisy na rodziny, przy czym najbardziej polegali na „tekście neutralnym” (jak go nazwali), który obejmował słynne kodeksy z IV w.: synajski oraz watykański. Jeżeli te rękopisy były zgodne, a zwłaszcza gdy znajdowały poparcie w innych starych manuskryptach uncjalnych, obaj uczeni uznawali tekst za ustalony, choć dopuszczali możliwość korekty. Jeśli były niejednolite, starali się rozstrzygnąć niejasności rozważeniem każdego możliwego czynnika, a gdy uznali dwie wersje za równoprawne, zaznaczali to w swym wydaniu krytycznym. Tekst Westcotta i Horta posłużył za podstawę do przetłumaczenia na angielski Chrześcijańskich Pism Greckich wchodzących w skład Przekładu Nowego Świata. Niemniej Komitet Przekładu Biblii Nowego Świata sięgał także do innych znakomitych opracowań tekstu greckiego, m.in. do dzieła E. Nestlego (1948).
Profesor Kurt Aland tak się wypowiedział na temat dziejów tekstu Chrześcijańskich Pism Greckich oraz wyników współczesnych badań: „Przeszło 40-letnie doświadczenie i rezultaty analizy testowej (...) 1200 miejsc w rękopisach upoważniają do następującego stwierdzenia: Tekst Nowego Testamentu został świetnie przekazany, lepiej niż jakikolwiek starożytny zabytek piśmienniczy; prawdopodobieństwo znalezienia manuskryptów, które by zasadniczo zmieniły jego treść, jest zerowe” (Das Neue Testament — zuverlässig überliefert, Stuttgart 1986, ss. 27, 28).
W istniejących rękopisach Pism Chrześcijańskich (po grecku i w innych językach) występują rozmaite różnice. Jest to zrozumiałe, zważywszy na ludzką niedoskonałość oraz na to, że tekst wielokrotnie przepisywano, a sporo kopistów było amatorami w tej dziedzinie. Jeżeli jakieś rękopisy powstały na jednym terenie albo kopiowano je z tego samego odpisu, np. ze zrewidowanej w charakterystyczny sposób wersji wcześniejszych tekstów, to najprawdopodobniej powtarzają się w nich przynajmniej niektóre warianty, w związku z czym przyporządkowywane są do tej samej grupy, czyli rodziny manuskryptów. Na podstawie podobieństw takich wariantów tekstowych uczeni spróbowali podzielić rękopisy na kilka grup, których liczba z czasem wzrastała, i obecnie mówi się o rodzinach: aleksandryjskiej, zachodniej, wschodniej (syryjskiej i cezarejskiej) oraz bizantyjskiej. Każdą reprezentują rozmaite rękopisy lub odmienne warianty pojawiające się w licznych manuskryptach. Choć jednak w poszczególnych rodzinach rękopisów (i w obrębie każdej z nich) występują charakterystyczne różnice tekstowe, to ogólnie rzecz biorąc, natchnione Pisma przetrwały do naszych czasów w niezmienionej postaci. Wspomniane różnice nie mają żadnego wpływu na całokształt nauk biblijnych. W wyniku badań porównawczych wszelkie istotne błędy zostały poprawione, dzięki czemu tekst, którym dziś dysponujemy, jest autentyczny i wiarogodny.
Odkąd Westcott i Hort wydali oczyszczony tekst grecki, powstało szereg innych krytycznych wydań Chrześcijańskich Pism Greckich. Szczególnie godne uwagi jest dzieło The Greek New Testament, opublikowane przez Zjednoczone Towarzystwa Biblijne. Jego 3 wydanie jest identyczne z 26 edycją tzw. tekstu Nestlego i Alanda (Stuttgart 1979) (zob. CHRZEŚCIJAŃSKIE PISMA GRECKIE).
Rękopisy Pism Hebrajskich. W różnych bibliotekach przechowuje się dziś ok. 6000 rękopisów całych Pism Hebrajskich lub ich części. Ogromna większość z nich zawiera tekst masorecki i pochodzi najwcześniej z X w. n.e. Masoreci (działający w drugiej połowie I tysiąclecia n.e.) starali się wiernie przekazać tekst hebrajski i nie wprowadzali do niego żadnych zmian. Chcąc jednak zachować tradycyjną wymowę tekstu spółgłoskowego (niezawierającego samogłosek), opracowali system znaków samogłoskowych i akcentowych. A w uwagach marginesowych, nazywanych masorą, zaznaczali osobliwości językowe i w razie konieczności podawali poprawione brzmienie. Dzisiejsze drukowane wydania Biblii hebrajskiej zawierają właśnie tekst masorecki.
W synagogach żydowskich zastępowano uszkodzone rękopisy Pism Hebrajskich sprawdzonymi kopiami, a egzemplarze podniszczone lub zużyte deponowano w schowku zwanym genizą. Gdy geniza się napełniła, manuskrypty wyjmowano i uroczyście grzebano w ziemi. Niewątpliwie w ten sposób przepadło wiele starożytnych rękopisów. Ale genizy w synagodze w Starym Kairze nie opróżniono — chyba dlatego, że została zamurowana i na setki lat zapomniana. Odkryto ją podczas remontu w r. 1890, po czym znalezione w niej odpisy Pism Hebrajskich (jedne stosunkowo kompletne, inne fragmentaryczne — niektóre prawdopodobnie z VI w. n.e.) trafiły do różnych bibliotek.
Wśród najstarszych zachowanych fragmentów Biblii można wymienić papirus Nasha, odnaleziony w Egipcie, a obecnie przechowywany w Cambridge. Pochodzi z II lub I w. p.n.e. i najwyraźniej należał do jakiegoś zbioru pouczeń; składa się z czterech fragmentów zawierających jedynie 24 linie przedmasoreckiego tekstu Dziesięciorga Przykazań oraz kilku wersetów z 5 i 6 rozdz. Powtórzonego Prawa.
W r. 1947 i w latach następnych wiele zwojów biblijnych i pozabiblijnych odnaleziono w różnych miejscach na zach. od Morza Martwego — ogólnie nazywa się je Zwojami znad Morza Martwego. Najważniejsze są rękopisy odkryte w kilkunastu grotach w Wadi Kumran (Nachal Kumeran) i okolicy. Znane są jako teksty z Kumran i zapewne należały kiedyś do żydowskiej wspólnoty religijnej zamieszkującej pobliski Chirbat Kumran (Chorbat Kumeran). Pierwszego odkrycia dokonał pewien beduin w grocie leżącej jakieś 15 km na pd. od Jerycha, gdzie znalazł gliniane dzbany ze starymi rękopisami. Jednym z nich był słynny dziś Zwój Izajasza (1QIsa) — dobrze zachowany zwój skórzany, zawierający całą Księgę Izajasza (z nielicznymi lukami) (ILUSTRACJA, t. 1, s. 322). Spisany został przedmasoreckim pismem hebrajskim, a datuje się go na koniec II w. p.n.e. Jest zatem ok. 1000 lat wcześniejszy od najstarszego z istniejących rękopisów masoreckich. I chociaż można się w nim dopatrzyć pewnych odchyleń w pisowni i w formie gramatycznej, to pod względem doktrynalnym nie różni się od tekstu masoreckiego. W okolicach Kumran znaleziono też fragmenty ponad 170 zwojów z urywkami wszystkich ksiąg Pism Hebrajskich z wyjątkiem Księgi Estery (niektóre księgi występują nawet w kilku odpisach). Ocenia się, że te zwoje i fragmenty zwojów pochodzą z okresu od 250 r. p.n.e. do połowy I w. n.e. i reprezentują parę odmian tekstu hebrajskiego, np. tekst protomasorecki lub tekst, z którego dokonano greckiego tłumaczenia zwanego Septuagintą. Badania nad tymi znaleziskami wciąż trwają.
Jednym z najważniejszych hebrajskich rękopisów welinowych jest Kodeks proroków z synagogi karaimskiej w Kairze. Opatrzony został masorą oraz znakami samogłoskowymi, a kolofon (notatka końcowa) wskazuje, że sporządził go ok. 895 r. n.e. słynny masoreta Mosze ben Aszer z Tyberiady. Inny ważny manuskrypt to Petersburski kodeks proroków (z 916 r.). Całe Pisma Hebrajskie zawierał aż do niedawna Kodeks z Aleppo, przechowywany kiedyś w synagodze sefardyjskiej w tym syryjskim mieście, a obecnie znajdujący się w Izraelu. Jego pierwotny tekst spółgłoskowy został ok. r. 930 poprawiony, opatrzony znakami samogłoskowymi oraz masorą przez Aarona ben Aszera, syna Moszego ben Aszera. Najstarszym datowanym rękopisem całych Pism Hebrajskich jest Kodeks leningradzki (B 19A) ze zbiorów Biblioteki Publicznej w Petersburgu. Sporządzono go w r. 1008 „z ksiąg poprawionych, przygotowanych i opatrzonych komentarzem przez Aarona ben Moszego ben Aszera, nauczyciela”. Innym godnym uwagi rękopisem hebrajskim jest kodeks Pięcioksięgu przechowywany w Bibliotece Brytyjskiej (Codex Oriental 4445), zawierający tekst Rodzaju 39:20 do Powtórzonego Prawa 1:33 (poza Lb 7:46-73 oraz 9:12 do 10:18, których brakuje lub które zostały później dodane); pochodzi przypuszczalnie z X w.
Wiele rękopisów hebrajskiej części Biblii to tłumaczenia na grekę. Szczególnie ważny jest jeden z papirusów należących do kolekcji Fuad (sygn. 266, własność Egipskiego Towarzystwa Papirologicznego), zawierający fragmenty Księgi Rodzaju oraz drugą połowę Księgi Powtórzonego Prawa w przekładzie Septuaginty. Pochodzi z I w. p.n.e.; w różnych miejscach tekstu greckiego zapisano hebrajskim pismem kwadratowym imię Boże. W Manchesterze przechowywany jest papirus Rylands 458, sporządzony w II w. p.n.e., a obejmujący fragmenty Księgi Powtórzonego Prawa, rozdz. od 23 do 28. W innym ważnym rękopisie Septuaginty zachowały się fragmenty ksiąg: Jonasza, Micheasza, Habakuka, Sofoniasza i Zachariasza. Jest to skórzany zwój datowany na koniec I w. n.e.; występuje w nim imię Boże w postaci starohebrajskiego tetragramu.
Rękopisy Pism Greckich. Pisma Chrześcijańskie spisano greką koine. Choć nie znamy dziś żadnych oryginalnych rękopisów (autografów), ocenia się, że istnieje ok. 5000 greckich manuskryptów tej części Biblii (lub jej fragmentów).
Rękopisy papirusowe. Do niezwykle ważnych manuskryptów biblijnych należą kodeksy papirusowe, które odnaleziono w Egipcie ok. 1930 r., a ich zakupienie ogłoszono w r. 1931. Niektóre z tych greckich kodeksów (datowanych na II-IV w. n.e.) obejmują fragmenty ośmiu ksiąg Pism Hebrajskich (Rodzaju, Liczb, Powtórzonego Prawa, Izajasza, Jeremiasza, Ezechiela, Daniela oraz Estery), a trzy zawierają urywki 15 ksiąg Chrześcijańskich Pism Greckich. Większość owych papirusów biblijnych nabył amerykański kolekcjoner rękopisów A. Chester Beatty; obecnie są one przechowywane w Dublinie. Pozostałe zakupił m.in. Uniwersytet Stanu Michigan.
W nomenklaturze międzynarodowej papirusy biblijne przyjęło się oznaczać dużą literą „P” oraz odpowiednim numerem. Papirus Chester Beatty 1 (P45) składa się z fragmentów 30 kart z kodeksu, który prawdopodobnie miał kiedyś ok. 220 kart. Zawiera urywki czterech Ewangelii oraz Dziejów Apostolskich. Papirus Chester Beatty 3 (P47) to fragmentaryczny kodeks Księgi Objawienia, złożony z 10 podniszczonych kart. Oba te papirusy datuje się na III w. n.e. Godny uwagi jest też papirus Chester Beatty 2 (P46), spisany ok. r. 200. Obejmuje 86 częściowo uszkodzonych kart z kodeksu mającego niegdyś przypuszczalnie 104 karty i zawiera dziewięć natchnionych listów Pawła: do Rzymian, do Hebrajczyków, 1 i 2 do Koryntian, do Efezjan, do Galatów, do Filipian, do Kolosan i 1 do Tesaloniczan. Warto zauważyć, że w tym wczesnym kodeksie znalazł się List do Hebrajczyków. Często podaje się w wątpliwość, czy napisał go Paweł, ponieważ w tekście nie pojawia się jego imię. Ale skoro list ten umieszczono w P46, najwyraźniej złożonym wyłącznie z listów Pawła, nasuwa się wniosek, iż ok. r. 200 chrześcijanie nie tylko uznawali go za natchniony, ale też za pochodzący od tego apostoła. Występowanie we wspomnianym kodeksie Listu do Efezjan także obala twierdzenie, jakoby nie napisał go Paweł.
W Bibliotece Johna Rylandsa w Manchesterze znajduje się mały fragment papirusowy z Ewangelią według Jana (kilka wersetów z rozdz. 18), oznaczony w katalogu jako papirus Rylands 457 i znany pod symbolem międzynarodowym P52. Stanowi najstarszy zachowany urywek Chrześcijańskich Pism Greckich, spisany w pierwszej połowie II w., przypuszczalnie ok. r. 125, czyli zaledwie jakieś ćwierć wieku po śmierci Jana. Fakt, iż odpis Ewangelii według Jana najwyraźniej był podówczas w obiegu w Egipcie (gdzie go odnaleziono), świadczy o tym, że dobra nowina według Jana rzeczywiście została spisana w I w. n.e., i to przez samego Jana — a nie przez jakiegoś nieznanego pisarza w drugiej połowie II w., już po śmierci apostoła, jak niegdyś utrzymywali niektórzy krytycy.
Po odkryciu rękopisów należących dziś do kolekcji A. Chestera Beatty’ego najważniejszym uzupełnieniem zbioru papirusów biblijnych były nabytki M. Bodmera, opublikowane w latach 1956-1961. Szczególnie godne uwagi są papirusy: Bodmer II (P66) oraz Bodmer XIV-XV (P75), spisane ok. r. 200. Papirus Bodmer II zawiera sporą część Ewangelii według Jana, a Bodmer XIV-XV obszerne fragmenty Łukasza i Jana (jego tekst jest bardzo zbliżony do Kodeksu watykańskiego).
Rękopisy welinowe. Odpisy Biblii sporządzone na welinie czasami obejmują zarówno Pisma Hebrajskie, jak i Chrześcijańskie Pisma Greckie, choć w niektórych znajdujemy tylko te ostatnie.
Kodeks Bezy (Codex Cantabrigensis), oznaczony literą „D”, to cenny rękopis z V w. n.e. Nabyto go we Francji w r. 1562, nie wiadomo jednak, gdzie powstał. Składają się nań Ewangelie oraz Dzieje Apostolskie, a oprócz tego tylko kilka innych wersetów. Napisano go uncjałą (majuskułą) — na stronach parzystych zawiera tekst grecki, a na nieparzystych odpowiadający mu tekst łaciński. Przechowywany jest na Uniwersytecie w Cambridge, któremu podarował go w r. 1581 Théodore Beza.
Kodeks Bezy z Clermont (Codex Claromontanus — D2) również zawiera na sąsiednich stronach tekst grecki (po lewej) i łaciński (po prawej). Mieści w sobie kanoniczne listy Pawła, łącznie z Listem do Hebrajczyków, i przypuszczalnie pochodzi z VI w. Podobno został odnaleziony w klasztorze w Clermont we Francji, skąd odkupił go Théodore Beza, a obecnie znajduje się w zbiorach paryskiej Biblioteki Narodowej.
W czasach nam bliższych odkryto inne rękopisy welinowe, np. Kodeks waszyngtoński I (Codex Washingtonianus I, inaczej: Kodeks Freera), zawierający Ewangelie po grecku (w tzw. porządku zachodnim: Mateusza, Jana, Łukasza i Marka). Został zakupiony w r. 1906 w Egipcie, a jest przechowywany w Galerii Sztuki im. Freera wchodzącej w skład Smithsonian Institution w Waszyngtonie. Oznaczono go symbolem „W” i uważa się, że pochodzi z V w. — poza częścią Ewangelii według Jana, którą chyba ze względu na uszkodzenia wymieniono w VII w. W tych samych zbiorach znajduje się też Kodeks waszyngtoński II (symbol „I”), obejmujący fragmenty kanonicznych listów Pawła, m.in. List do Hebrajczyków. Jak się przypuszcza, rękopis ten powstał w V w.
Greckie rękopisy Pism Hebrajskich i Chrześcijańskich. Najważniejsze i najbardziej kompletne ze znanych rękopisów biblijnych w języku greckim spisano uncjałą na welinie.
Kodeks watykański. Rękopis majuskułowy oznaczony symbolem „B” (Codex Vaticanus), sporządzony w IV w., przypuszczalnie w Aleksandrii; początkowo zawierał całą Biblię po grecku. W późniejszym czasie korektor poprawił litery (zapewne ze względu na wyblaknięcie pisma), pominął jednak przy tym litery i słowa, które wydały mu się niepoprawne. Pierwotnie kodeks ten tworzyło ok. 820 kart, z czego zostało 759. Brakuje większości Księgi Rodzaju, części Psalmów, Hebrajczyków 9:14 do 13:25 oraz całych listów: 1 i 2 do Tymoteusza, Tytusa, Filemona, a także Objawienia. Przechowywany jest w Bibliotece Watykańskiej (nr katalogowy 1209), w której znajdował się już od XV w. Jednakże jej administracja ogromnie utrudniała uczonym dostęp do niego, a fotograficzne faksymile całego kodeksu opublikowano dopiero w latach 1889-1890.
Kodeks synajski. Również ten manuskrypt (Codex Sinaiticus) pochodzi z IV w., choć jest chyba nieco młodszy od Kodeksu watykańskiego. Przydzielono mu symbol א (ʼálef — pierwsza litera alfabetu hebr.); kiedyś najwyraźniej obejmował całą Biblię po grecku, lecz część Pism Hebrajskich zaginęła. Zawiera jednak kompletne Chrześcijańskie Pisma Greckie. Pierwotnie składał się co najmniej z 730 kart, ale dziś mamy do dyspozycji tylko 393 (w całości lub we fragmentach). Został odkryty (część w r. 1844, reszta w 1859) przez biblistę Konstantina von Tischendorfa w klasztorze św. Katarzyny u stóp góry Synaj. Jego 43 karty znajdują się w Lipsku, fragmenty trzech kart w Petersburgu, a 347 kart w Bibliotece Brytyjskiej w Londynie. W r. 1975 w tym samym klasztorze odkryto jeszcze podobno 8—14 kart.
Kodeks aleksandryjski. Grecki rękopis uncjalny oznaczany symbolem „A” (Codex Alexandrinus); zawiera większą część Biblii, łącznie z Objawieniem. Spośród ok. 820 kart oryginału zachowały się 773. Uważa się, że pochodzi z pierwszej połowy V w.; przechowywany jest również w Bibliotece Brytyjskiej (ILUSTRACJA, t. 2, s. 336).
Kodeks Efrema. Jak się na ogół przypuszcza, także ten rękopis (Codex Ephraemi Syri rescriptus, oznaczany symbolem „C”) powstał w V w. Jest palimpsestem — został spisany grecką uncjałą na welinie, ale oryginalny tekst usunięto i na szereg kart naniesiono grecki przekład dzieł Efrema Syryjczyka. Stało się to przypuszczalnie w XII w., gdy welin był materiałem deficytowym. Udało się jednak odczytać pierwotny tekst. Niegdyś Kodeks Efrema zawierał chyba całą Biblię po grecku, lecz pozostało z niej jedynie 209 kart, z czego 145 to Chrześcijańskie Pisma Greckie. Obecnie składa się więc tylko z części Pism Hebrajskich oraz urywków wszystkich ksiąg Chrześcijańskich Pism Greckich, z wyjątkiem listów: 2 do Tesaloniczan i 2 Jana. Znajduje się w zbiorach paryskiej Biblioteki Narodowej.
Wiarogodność tekstu biblijnego. O stopniu wiarogodności tekstu Biblii dobitnie świadczy porównanie jej z utworami klasycznych pisarzy świeckich. Otóż dysponujemy zaledwie nielicznymi rękopisami ich dzieł, przy czym nie ma wśród nich ani jednego oryginału, czyli autografu (pierwopisu). Ale choć są to tylko kopie powstałe setki lat po śmierci autorów, współcześni uczeni uznają je za wystarczające dowody autentyczności danego tekstu.
Tymczasem dostępne rękopisy Biblii hebrajskiej sporządzono niezwykle starannie. Uczony W. H. Green tak się wyraził o tekście Pism Hebrajskich: „Śmiało można powiedzieć, że żadne inne starożytne dzieło nie zostało przekazane z taką dokładnością” (zob. J. P. Free, Archaeology and Bible History, 1964, s. 5). A we wstępie do swego siedmiotomowego dzieła The Chester Beatty Biblical Papyri nieżyjący już znawca tekstu biblijnego Frederic Kenyon oświadczył z przekonaniem:
„Pierwsze i najważniejsze, co się nasuwa po ich [papirusów Chestera Beatty’ego] przebadaniu, to krzepiący wniosek, że potwierdzają zasadniczą poprawność istniejących tekstów. Ani w Starym, ani w Nowym Testamencie nie ma rażących czy istotnych różnic. Nic ważnego nie pominięto ani nie dodano, nic też nie rzutuje na ważne fakty lub nauki. Różnice w tekście są mało istotne i dotyczą na przykład użycia dokładnie tych samych słów albo ich kolejności. (...) Największe znaczenie ma jednak okoliczność, że pochodząc z wcześniejszego okresu niż cokolwiek innego, co dotąd było dostępne, potwierdzają rzetelność istniejących tekstów. Pod tym względem są nabytkiem o epokowym znaczeniu” (zeszyt I, Londyn 1933, s. 15).
A o Chrześcijańskich Pismach Greckich Frederic Kenyon powiedział: „Różnica czasu między powstaniem oryginałów a sporządzeniem najstarszych zachowanych do dziś tekstów jest tak niewielka, że w gruncie rzeczy można ją pominąć — i tym samym upada ostatnia podstawa do powątpiewania, czy Pismo Święte rzeczywiście przetrwało do naszych czasów tak, jak zostało spisane. Zarówno autentyczność, jak i ogólną wierność ksiąg Nowego Testamentu można uważać za ostatecznie dowiedzione” (The Bible and Archæology, 1940, ss. 288, 289).
Setki lat temu Jezus Chrystus, „świadek wierny i prawdziwy” (Obj 3:14), wielokrotnie potwierdzał z naciskiem autentyczność Pism Hebrajskich i tak samo czynili jego apostołowie (Łk 24:27, 44; Rz 15:4). O dokładności tekstu tych Pism świadczą też ich starożytne tłumaczenia, które przetrwały do naszych czasów. Również rękopisy i tłumaczenia Chrześcijańskich Pism Greckich niezbicie dowodzą, że i ta część Słowa Bożego została znakomicie zachowana i dokładnie przekazana. Możemy się więc cieszyć, że mamy dziś do dyspozycji autentyczny, całkowicie wiarogodny tekst biblijny. Uważna analiza dostępnych manuskryptów Pisma Świętego wymownie potwierdza, że zostały wiernie i niezmiennie zachowane, i dodaje głębszego znaczenia natchnionemu zapewnieniu: „Zielona trawa uschła, kwiecie zwiędło, lecz słowo naszego Boga będzie trwało po czas niezmierzony” (Iz 40:8; 1Pt 1:24, 25).
Kodeks synajski z IV w. n.e. zawiera większą część Biblii w języku greckim
Czytając Biblię z postawą prostaczka
Wobec Boga trzeba się nam zdobyć na małość intelektualną lub po prostu dołożyć starań, by sobie ową małość uświadomić. Dlatego Paul Claudel radził czytać Biblię na klęczkach. Jest się wtedy mniejszym. Podobnych rad udzielano nam również niejednokrotnie z wysokich katedr bardzo specjalistycznych uczelni biblijnych. Zresztą i przestroga, i rada analogiczna kryje się w następujących słowach samego Chrystusa: "Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom" (Łk 10, 21). W postawie owych prostaczków na uwagę zasługuje nie tyle ich niewiedza, co raczej chęć dowiedzenia się czegoś, gotowość przyjęcia pouczeń od Boga.
(Bp Kazimierz Romaniuk - "Jak nie należy czytać Biblii")
Czytam uwagę bp. Romaniuka, że wobec Biblii trzeba się zdobyć na pokorę i mieć postawę „prostaczków” którym objawione były prawdy Boże. Jak często wydaje mi się, że czytając Biblię wiem wszystko, że jakiś fragment nie pozostawia wątpliwości.
A potem czytam komentarz, słucham kazania, które z tego samego fragmentu wyciąga niezmiernie więcej. Okazuje się, że na przykład części dialogu, przez które przebiegałem wzrokiem mają swoje znaczenie.
Postawa prostaczka oznacza, że każde słowo chłoniemy jak nowe. Nie zakładamy nic wcześniej. Wyłączamy całą swoją – zbędną w tym momencie - wiedzę, aby nastawić się na działanie Ducha Świętego. To bardzo trudne. Chciałbym czasami zdobyć niejako „władzę” nad Pismem, mieć wszystko już jasne, odłożyć je na półkę z poczuciem spełnionego obowiązku. To nie jest jednak właściwy sposób.
Wszystko czego w Piśmie nie rozumiem, co mnie drażni, co mnie nudzi ma być jednocześnie wyzwaniem wymagającym pokory i "wyprostowania" mojej postawy.
Trudne słowa w Biblii - problem z tłumaczeniem tekstu biblijnego
Temat, który zarysowałem kiedyś we wpisie: "Wiejadło - jakie wiejadło?"dotyczy takiego doboru słów i porównań, aby odbiorcy tłumaczenia rozumieli je i potrafili odnieść do swojego życia.
Nie zawsze wystarczy tylko wyjaśnienie słowa czy kontekstu. Co z tego, że przeczytam przypis i będę wszystko wiedział, jeśli będę traktował tekst biblijny jako coś starożytnego, co w ogóle nie ma dla mnie znaczenia?
My, Polacy, należący do kultury i cywilizacji europejskiej mamy całe szczęście wiele punktów wspólnych z realiami czasów biblijnych. Możemy np. nie rozumieć słowa "wiejadło", ale rozumiemy na czym polega praca rolnika.
Są jednak narody, którym jest znacznie trudniej. Polecam dwa artykuły z serwisu Biblijnego Stowarzyszenia Misyjnego o tlumaczeniach dla małych narodów w Afryce:
Jak mówić o jeziorze i połowie ludziom, którzy całe życie żyją na pustyni? Albo jak mówić o "sumieniu", w języku, w którym to słowo nie istnieje? Tłumaczenia Biblii są często największym źródłem pisanym w języku, w którym powstały. Zresztą kilkaset lat temu tak właśnie bylo z Biblią Wujka - nie było większego i bardziej popularnego tekstu w języku polskim.
Tłumacz stoi przed niełatwym zadaniem - jak sprawić, aby odbiorcy odebrali tekst w taki sam sposób, jak oryginalni czytelnicy - a jednocześnie, jak nie przekroczyć tej granicy, w której my nie przekazujemy słowa Bożego, a tylko naszą jego interpretację.
Biblia Audio mp3 którą wybrać ? cena ? porównaj.
Pierwotnie księgi biblijne nie były czytane po cichu - recytowano je głośno. Tego nam brakuje. Przyznam, że często patrzę w ten tekst i patrzę - i nie rozumiem do końca, a gdy usłyszę: wszystko staje się jasne.
Zebrałem tutaj informacje o dostępnych nagraniach Biblii, czy to do ściągnięcia czy do kupienia.
Współczesny przekład NT (1991) w świetnym wykonaniu Ksawerego Jasieńskiego.
http://www.audioscriptures.org/files/0157/NT/NT.html - tu można odsłuchać online...
http://www.tryktjek.dk/Slavek/Nowy_Testament_Biblia_Warszawska_mp3/index.html- a tu można ściągnąć MP3 (katalog błędnie nazwany, bo to NIE JEST Biblia Warszawska)
Biblia Tysiaclecia w MP3
http://www.tryktjek.dk/Slavek/Nowy_Testament_Biblia_Tysiaclecia_mp3/ - czyta lektor, całkiem nieźle, rozbicie na rozdziały
http://www.tryktjek.dk/Slavek/Stary_Testament_Biblia_Tysiaclecia_mp3/ - to niestety czyta robot, nie nadaje się do słuchania
Tutaj po zarejestrowaniu można ściągnąć całą Biblię Tysiąclecia w rozbiciu na rozdziały: w opracowaniu Polskiego Związku Niewidomych, czytają różni lektorzy:
http://www.audioksiazki.org/
(nie wiem jak z legalnością, ale w sprzedaży tych nagrań i tak nie ma).
Biblia Warszawsko-Praska w tłumaczeniu bp Romaniuka, ale nie cała jeszcze.
http://www.audiobiblia.pl/ - można kupić CD. Zestaw z jedną księgą (2-3CD) kosztuje 15 zł.
No, a tutaj nagrania Ewangelii i dziejów Apostolskich w pięknym przekładzie Romana Brandstaettera, czytane przez wybitnych aktorów
http://www.dobranowina.com/ - też można kupić CD - jedna ewangelia (2-3CD) kosztuje 20-30 zł.
http://www.dobranowina.com/ - też można kupić CD - jedna ewangelia (2-3CD) kosztuje 20-30 zł.
I kolejne nagrania Tysiąclatki czytane przez aktorów
Ewangelie na CD (120 zł)
Dzieje Apostolskie, Listy, Apokalipsa na CD (130 zł)
Ewangelie na CD (120 zł)
Dzieje Apostolskie, Listy, Apokalipsa na CD (130 zł)
Uzdrowienie czy Oczyszczenie ? rożne przekłady Biblii mówią
Ewangelia z ostatniej niedzieli niezwykłą wagę przywiązuje do używanych słów:
Stało się, że Jezus zmierzając do Jerozolimy przechodził przez pogranicze Samarii i Galilei. Gdy wchodził do pewnej wsi, wyszło naprzeciw Niego dziesięciu trędowatych. Zatrzymali się z daleka i głośno zawołali: "Jezusie, Mistrzu, ulituj się nad nami". Na ich widok rzekł do nich: "Idźcie, pokażcie się kapłanom". A gdy szli, zostali oczyszczeni. Wtedy jeden z nich widząc, że jest uzdrowiony, wrócił chwaląc Boga donośnym głosem, upadł na twarz do nóg Jego i dziękował Mu. A był to Samarytanin. Jezus zaś rzekł: "Czy nie dziesięciu zostało oczyszczonych? Gdzie jest dziewięciu? Żaden się nie znalazł, który by wrócił i oddał chwałę Bogu, tylko ten cudzoziemiec". Do niego za rzekł: Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła". (Łk 17,11-19, tekst liturgiczny na podstawie Biblii Tysiąclecia)
Ewangelista używa zamiennie słów "oczyszczony" i "uzdrowiony". Dlaczego? Jaka jest różnica?
Wyjaśnia to w swoim komentarzu ojciec Augustyn Pelanowski:
Prawdziwa wdzięczność uzyskuje więcej niż błaganie. Tylko jeden z dziesięciu trędowatych oddał nieudawaną chwałę Bogu i dlatego został uzdrowiony, a nie tylko oczyszczony. Pozostali umieli błagać, ale nie umieli być wdzięczni. Pomiędzy oczyszczeniem a uzdrowieniem jest poważna różnica, jak pomiędzy uzyskaniem tylko rozgrzeszenia a uwolnieniem z nałogu.
Taka gra słów oczyszczony-uzdrowiony występuje w greckim oryginale i większości przekładów do których zajrzałem (Biblia Tysiąclecia, Warszawska, Gdańska itd.)
Wyjątkiem, który mnie bardzo zaskoczył jest Biblia Poznańska.
W drodze do Jeruzalem przechodził przez Samarię i Galileę. Kiedy wchodził do pewnej wsi, zabiegło Mu drogę dziesięciu trędowatych, którzy stanęli z daleka i zawołali: - Jezusie, Nauczycielu, zmiłuj się nad nami! Powiedział im: - Pokażcie się kapłanom! I w drodze zostali oczyszczeni. A jeden z nich, widząc, że jest uzdrowiony, powrócił, wielbiąc głośno Boga, i upadł do Jego stóp, dziękując Mu. Był to Samarytanin. Jezus odpowiedział: - Czyż nie dziesięciu zostało uzdrowionych? Gdzież jest dziewięciu? Żaden nie wrócił, aby uwielbić Boga, tylko ten cudzoziemiec? A jemu powiedział: - Wstań, idź, wiara twoja cię uzdrowiła.
W Łk 17,17 mamy "uzdrowionych", a nie "oczyszczonych", co uniemożliwia taką interpretację jaką cytowałem z Pelanowskiego.
Prawdopodobnie tłumacz się "walnął", nie zauważył różnicy między dwoma słowami i w ten sposób odbiegł od tekstu greckiego. Podobnie wynika to z komentarza, gdzie słowa "oczyszczenie" brakuje. Oczywiście nie sądzę, aby to było celowe przekłamanie - może zresztą w nowym wydaniu Poznańskiej zostało poprawione (mam poprzednie). Ale to pokazuje, że nie wolno czytając Biblię opierać się na jednym tylko przekładzie.
Biblia a prawa autorskie
Pytanie zadane na Forum Nokii
Pewien człowiek szuka tekstów polskich przekładów Biblii , które mógłby legalnie przerobić do formatu programu Olive Bible Reader. Na razie znalazł tylko starą Biblię Gdańską, która jest dostępna na licencji Public Domain.
Swoją drogą uważam to za skandal, że chcąc mieć Biblię na telefonie komórkowym, muszę ją albo piracić, albo przerabiać samodzielnie, co też w praktyce oznacza piracenie. Czy Biblię można ukraść, oczywiście nie, tylko przekład - do którego ktoś ma prawa. Daleko nasi wydawcy odeszli od maksymy "Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie!". Jasne, to kosztuje: zgromadzić tłumaczy, zapłacić za redakcję i korektę, wydrukować i wypuścić papierowe wydanie. Ale co z tymi, którzy nie chcą kupować grubych tomów?
W momencie wydania wersji papierowej wydawcy zapominają o możliwych wykorzystaniach ich dzieła. Biblię Tysiąclecia można kupić na CD, można też kupić program E-Biblia, który zawiera - legalnie - kilka przekładów, niestety wygodą ustępuje wielu innym.
A jeśli chcę tekst biblijny dostosować do posiadanego programu lub urządzenia? Ano trzeba się kontaktować z właścicielami praw autorskich do tekstów przekładów i z nimi rozmawiać.
Poniżej odpowiedź, jakiej udzieliłem na forum Nokii, może się komuś przyda.
Najlepiej chyba spróbować z tymi wydaniami, które mają charakter niekomercyjny i są robione w zasadzie przez amatorów:
- Nowa Biblia Gdańska
- Biblia Ewangeliczna - przekład dosłowny i literacki.
Co do tych bardziej oficjalnych:
- Słowo Życia (Nowy Testament) - to robili jacyś zielonoświątkowcy czy baptyści - generalnie z mniejszą organizacją łatwiej się dogadać.
- Biblia Warszawsko-Praska - bp Romaniuk zgodził się np. na publikację jego wydania jako moduł Sword, może i się zgodzi na Olivetree, ale tu już trzeba do diecezji uderzać
- Przekład Nowego Świata - tu jest spora szansa, ale to przekład Świadków Jehowy i nie wiem czy jesteś zainteresowany jego propagowaniem.
- Nowa Biblia Gdańska
- Biblia Ewangeliczna - przekład dosłowny i literacki.
Co do tych bardziej oficjalnych:
- Słowo Życia (Nowy Testament) - to robili jacyś zielonoświątkowcy czy baptyści - generalnie z mniejszą organizacją łatwiej się dogadać.
- Biblia Warszawsko-Praska - bp Romaniuk zgodził się np. na publikację jego wydania jako moduł Sword, może i się zgodzi na Olivetree, ale tu już trzeba do diecezji uderzać
- Przekład Nowego Świata - tu jest spora szansa, ale to przekład Świadków Jehowy i nie wiem czy jesteś zainteresowany jego propagowaniem.
Mniejsze szanse:
- Biblia Poznańska - nie sądzę, bo sprzedawali m.in. elektroniczną wersję swojego NT
- Biblia Tysiąclecia - podobnie
- Biblia Warszawska i Ekumeniczna --- możesz spróbować z wydawcą: Towarzystwo Biblijne w Polsce, ale cienko to widzę, w końcu oni żyją ze sprzedaży tych wydań.
- Biblia Poznańska - nie sądzę, bo sprzedawali m.in. elektroniczną wersję swojego NT
- Biblia Tysiąclecia - podobnie
- Biblia Warszawska i Ekumeniczna --- możesz spróbować z wydawcą: Towarzystwo Biblijne w Polsce, ale cienko to widzę, w końcu oni żyją ze sprzedaży tych wydań.
Niewygodne tematy w Biblii
Jedna z kluczowych koncepcji którą porusza współczesna psychologia rozwoju osobistego (np. Nathaniel Branden) dotyczy świadomości tego co się wokół nas dzieje i akceptacji tego. Można tę naukę streścić jednym zdaniem:
Rzeczywistość jest jaka jest.
I to - niezależnie czy nam się to podoba czy nie. Należy zaakceptować w pełni to co widzimy, bo można się mamić, szukać wymówek - ale to rzeczywistości nie zmieni.
Ta prawda pomaga mi przy czytaniu Pisma. A może nie tyle pomaga co otrzeźwia.
Są w Biblii fragmenty niewygodne. To te fragmenty Ewangelii, w których Jezus grozi różnymi karami, przypominając, że Bóg jest nie tylko miłosierny, ale i sprawiedliwy. Albo wysokie wymogi moralne dla chrześcijanina - np. wyliczanie przez św. Pawła różnych wykroczeń, pod które ewidentnie podpadam. Czy też starotestamentalny obraz Boga, jak inny od tego co widzimy w NT.
I mamy kilka możliwości.
Że Bóg naprawdę jest taki.
I naprawdę, cokolwiek na ten temat byśmy sądzili, tego faktu nie zmieni.
Rzeczywistość jest jaka jest.
I to - niezależnie czy nam się to podoba czy nie. Należy zaakceptować w pełni to co widzimy, bo można się mamić, szukać wymówek - ale to rzeczywistości nie zmieni.
Ta prawda pomaga mi przy czytaniu Pisma. A może nie tyle pomaga co otrzeźwia.
Są w Biblii fragmenty niewygodne. To te fragmenty Ewangelii, w których Jezus grozi różnymi karami, przypominając, że Bóg jest nie tylko miłosierny, ale i sprawiedliwy. Albo wysokie wymogi moralne dla chrześcijanina - np. wyliczanie przez św. Pawła różnych wykroczeń, pod które ewidentnie podpadam. Czy też starotestamentalny obraz Boga, jak inny od tego co widzimy w NT.
I mamy kilka możliwości.
- Możemy "winić" autorów Biblii, że napisali tak a nie inaczej. Stąd bliska droga do podważenia natchnienia Pisma, dlatego że "jak oni mogli"!
- Możemy szukać pomocy w krytyce biblijnej, hermeneutyce, historii form i redakcji. Czasami znajdziemy - i słusznie.
- Możemy pójść dalej i szukać na siłę interpretacji, które nam odpowiadają (i potem powstają "kościoły" "błogosławiące" "małżeństwa" "kochających inaczej")
- Możemy wreszcie przyjąć, że rzeczywistość jest jaka jest. Jeśli tak jest napisane i nie możemy inaczej tego rozumieć - to znaczy że tak jest.
Że Bóg naprawdę jest taki.
I naprawdę, cokolwiek na ten temat byśmy sądzili, tego faktu nie zmieni.
Którą Biblię wybrać cz. 2
Jak widzieliście w poprzedniej notce - polskich przekładów Biblii jest cała masa. Który wybrać? Na początek coś w rodzaju ściągawki. Większość z tych przekładów będę omawiał w przyszłości.
Jeśli szukasz prostego i zrozumiałego języka:
- NT - Przekład współczesny Towarzystwa Biblijnego (numer jeden!)
- Biblia Warszawsko-Praska
- Biblia Paulistów (tylko NT)
- Biblia Ekumeniczna (na razie tylko NT i Psalmy)
Jeśli szukasz pięknego tłumaczenia literackiego:
- Księgi Starego i Nowego Przymierza w przekładzie Romana Brandstaettera
- NT Seweryna Kowalskiego
W przypadku Psalmów szczególnie polecam rewelacyjny, ale ciężko dostępny przekład o. Stanisława Wójcika z roku 1947, napiszę o nim kiedyś.
Jeśli szukasz tłumaczenia dosłownego:
- Biblia Gdańska (język jest archaiczny - bywają też edycje uwspółcześnione, jednak to przekład oparty na niedokładnych tekstach oryginalnych)
- Nowa Biblia Gdańska
- NT w przekładzie dosłownym Ewangelicznego Instytutu Biblijnego
- Biblia Poznańska (choć nie cała)
- Polsko-grecki Nowy Testament w przekładzie Wojciechowskiego i Popowskiego
- Przekłady biblijne Czesława Miłosza
Jeśli szukasz Biblii z obszernymi komentarzami i pomocami naukowymi
- Biblia Jerozolimska (jest to tekst V wydania Biblii Tysiąclecia z obszernymi komentarzami będącymi przekładem francuskiej Biblii Jerozolimskiej)
- Biblia Poznańska
- Biblia Lubelska (to są na razie pojedyncze tomiki, dość drogie jeśli chcielibyśmy kupić wszystkie)
Jeśli szukasz "oficjalnych" tekstów biblijnych, takich jakie słyszysz w kościele:
- Biblia Warszawska - dla protestantów
- Biblia Tysiąclecia lub Biblia Jerozolimska - dla katolików
To ostatnie nie jest do końca prawdą, bo:
- nie wiem czy wszyscy protestanci używają Biblii Warszawskiej (niektórzy chyba obstają przy Biblii Gdańskiej),
- a w przypadku katolików, czytania mszalne pochodzą z II wydania Biblii Tysiąclecia, obecnie można kupić wydania nowsze: III i V, w których trochę zostało zmienione.
Biblia Katolicka czy Protestancka ?
Po wynalazku druku nastąpiła wkrótce reformacja. No i od XVI wieku aż do czasów dzisiejszych wydania Biblii miały charakter "wyznaniowy". Należało czytać tylko to wydanie, które zaaprobowała wspólnota, do której sie należało.
Protestanci uważali katolickie wydania za zmanipulowane (zresztą i teraz pojawiają się podobne zarzuty wobec np. Biblii Tysiąclecia). Z kolei katolicy - wydania "heretyckiego" nie mogli w zasadzie nawet dotykać. O to, co powiada na ten temat katechizm wydany dokładnie sto lat temu:
P. Czy wolno jest czytać Pismo święte w każdym przekładzie?
O. Wolno jest czytać Pismo święte w takich tylko przekładach, które uzyskały potwierdzenie od Kościoła i zaopatrzone są w objaśnienia od tegoż Kościoła pochwalone.
P. Dlaczego wolno jest czytać Pismo święte tylko w przekładach uznanych przez Kościół?
O. Wolno jest czytać Pismo święte tylko w przekładach uznanych przez Kościół dlatego, że on jeden jest prawym stróżem Pisma świętego.
P. Gdzie mamy szukać prawdziwego rozumienia Pisma świętego?
O. Prawdziwego rozumienia Pisma świętego mamy szukać w Kościele katolickim, który jest nieomylnym tłumaczem jego.
P. Co powinien uczynić katolik, gdyby mu wpadła w ręce Biblia heretycka lub niepotwierdzona od Kościoła?
O. Gdyby komu z katolików wpadła w ręce Biblia heretycka lub niepotwierdzona od Kościoła, powinien ją natychmiast spalić lub oddać proboszczowi.
P. Dlaczego Kościół zabrania Biblii heretyckich lub niepotwierdzonych przez siebie?
O. Kościół zabrania Biblii heretyckich lub niepotwierdzonych od siebie dlatego, że nieraz bywają sfałszowane i zawierają błędy, które mogłyby nas zachwiać w wierze świętej. Z tejże przyczyny zabrania Kościół i tych przekładów Pisma świętego, które uzyskały potwierdzenie jego, ale zostały przedrukowane z opuszczeniem objaśnień przez niego pochwalonych.
Katechizm Większy pochwalony i zalecony przez Ojca Św. Piusa X. Przełożył z włoskiego ks. Fas. Lublin 1907, ss. 223-224.
cyt. za stroną http://www.ultramontes.pl/katechizm_o_paleniu.htm
Tak było. Powyższy cytat brzmi niesamowicie archaicznie, wstecznie i wręcz złowrogo. Palenie Biblii! Natychmiast kojarzą się totalitaryzmy XX wieku (choć przykład palenia ksiąg jest też np. w Dziejach Apostolskich). Można jednak zrozumieć autorów katechizmu. Wyrwanie jednego cytatu mogło zamieszać w głowie ciemnemu ludowi owych czasów. Czytając biblię katolicką, ludzie mieli pewność, że niepewne fragmenty są opatrzone komentarzem. Z drugiej strony sam fakt publikowania komentarzy był krytykowany przez protestantów jako manipulacja - do tego tematu nawiążę w przyszłości.
Swoją drogą, nieprawdziwe są pogłoski, jakoby KRK zakazywał w ogóle czytania Biblii, choć tendencje ku temu były.
To się oczywiście zmieniło całkowicie w XX wieku. Nie sądzę, aby dzisiaj ktokolwiek mnie ścigał jako katolika, dlatego, że zaglądam np. do Biblii Gdańskiej. Znajoma baptystka poza Biblią Warszawską - używa Tysiąclatki, choćby dla komentarzy. Serwisy protestanckie takie jak LC Words, cytują Pismo w różnych przekładach.
Przyczyny dla zmiany były dwie:
1. Rozwój krytyki biblijnej - większość kościołów w połowie XX wieku przyjęła tłumaczenie z jednolitego tekstu hebrajskiego i greckiego - i niezależnie, czy tłumaczą protestanci czy katolicy - to korzystają z tego samego wydania np. Nestle/Alanda. Również metody tłumaczenia są podobne.
2. Rozwój ekumenizmu - zamiast szukać w Piśmie "haków" na konkurencyjne wyznanie, kościoły starają się znaleźć interpretację odpowiadającą wszystkim.
Dlatego dzisiaj nie jest już najważniejsze to, jakie wyznanie stworzyło dany przekład. Liczy się raczej jego przeznaczenie. Oczywiście różnice między wydaniami protestanckiemi i katolickimi istnieją, najważniejsza to obecność komentarzy i zastosowany kanon. O czym w następnych notkach.
Którą Biblie wybrać cz.1
Wstęp do przekładów Biblii
Na blogu tym pragnę omawiać poszczególne przekłady Biblii na język polski - porównywać rozwiązania, język, wskazywać kontrowersje - i przede wszystkim moje wrażenia z lektury danego przekładu. Chcę pomóc w wyborze właściwego przekładu, no i pokazać, że warto czasami korzystać z kilku wydań Biblii.
Ale zacznę od spojrzenia "z góry" na tematykę przekładania Pisma. Wiele osób nie zdaje sobie sprawy z różnic między różnymi wydaniami. "Biblia to biblia", mówią - czym to się ma różnić? I czasami dziwią się, że ich domowy egzemplarz Pisma ma inny tekst, niż ten który słyszą w kościele. Albo że w ich Biblii ... brakuje pewnych ksiąg, które są w innej.
Dla kogoś z podstawową wiedzą jest jednak oczywiste, że Biblia po polsku musi być tłumaczeniem z jakiś języków oryginalnych. No i że można to różnie przetłumaczyć. Ale dlaczego nie ma jednego oficjalnego przekładu? W zasadzie kiedyś był. Do XX wieku w kościele katolickim obowiązywała Wulgata, czyli Pismo Święte po łacinie, a do dyspozycji wiernych po polsku był tylko jeden przekład Jakuba Wujka. W Stanach niektórzy chrześcijanie dotąd przyjmują tylko "Biblię Króla Jakuba". Teraz się to zmieniło.
Pierwsza sprawa to oryginał z którego się tłumaczy. Rzekomy oryginał. Manuskrypty biblijne dotarły do nas w wielu kopiach. Każda inna. Przepisywacze mylili się, dokładali własne wstawki mające ułatwić zrozumienie - albo poprawiali fragmenty wg nich błędne. Jaki był pierwotny tekst? Dzisiaj mamy to już ustalone dość dobrze - istnieją wydania krytyczne tekstów oryginalnych np. Biblia Hebraica Stuttgartensia czy The Greek New Testament (Nestle/Aland) jednak w wielu szczegółach nadal istnieją pytania - dany tekst ma wtedy kilka wariantów...
Druga sprawa - jak tłumaczyć?
Takim pierwszym odruchem byłoby stwierdzenie - jak najbardziej dosłownie! Przecież nie chcemy stracić nic ze znaczenia oryginału!!! Ale możliwe, że właśnie stracimy. Biblia używa jednego słowa w wielu znaczeniach, także przenośnych. To samo słowo przetłumaczone na polski ma już inne znaczenia - inne są też przenośnie. Przykładem niech będzie słowo "ciało", czy "cielesny", którego z lubością używa św. Paweł. Inny jest wreszcie szyk gramatyczny i możliwe formy słów. Język hebrajski nie ma na przykład czasu przyszłego i przeszłego - tylko tryb dokonany i niedokonany (podobno, nie znam hebrajskiego) - ale tu już ogromna trudność: czy w danej wypowiedzi na pewno chodziło o przeszłość, czy o przyszłość? Jeśli dostaniemy przekład słowo-w-słowo, możliwe, że niewiele zrozumiemy.
Jest takie powiedzenie, "przekład jest albo piękny, albo wierny" - przekłady dosłowne mają to do siebie, że są po prostu brzydkie.
A więc może inne podejście, zwane komunikacyjnym, czy też pastoralnym. Taki przekład ma przede wszystkim wypowiadać się w języku zrozumiałym dla odbiorcy. Stosuje się tu zasadę "ekwiwalencji dynamicznej", nie "słowo-w-słowo" - a "myśl-w-myśl". Tłumacz zastanawia się co chciał przekazać autor danej Księgi i stara się to ująć współczesnym językiem.
Ale tu już mamy pole do interpretacji. Bo tłumacze mogą się różnić w rozumieniu znaczenia danego fragmentu.
Co w tym przypadku zrobić? Czy może powinniśmy wszyscy uczyć się języków biblijnych: greckiego, hebrajskiego i aramejskiego? No nie. Po krótkiej nauce zrozumiemy znacznie mniej niż ludzie, którzy całe życie zajmują się tłumaczeniem. Będziemy nawet jeszcze bardziej skołowani - bo zobaczymy wtedy właśnie, że dany fragment można rozumieć w różny sposób.
Co zatem? Trzeba korzystać z przekładów. Przekładów całej Biblii lub Nowego Testamentu na język polski istnieje prawie dwadzieścia!
Są najpierw przekłady historyczne, które powstały w XV i XVII w. W większości zapomniane, do dzisiaj znane i popularne są Biblia Jakuba Wujka i Biblia Gdańska.
XX wiek, a konkretnie druga jego połowa przyniosły całą masę nowych przekładów. Lista, którą przeklejam z Wikipedii, z artykułu Polskie przekłady Biblii, którego jestem współautorem:
Katolickie
Nowy Testament w przekładzie Eugeniusza Dąbrowskiego (1949)
Nowy Testament w przekładzie Seweryna Kowalskiego (1956)
Biblia Tysiąclecia (I wydanie - 1965, potem wydania po rewizjach)
Biblia Warszawsko-Praska (1997, Nowy Testament 1975)
Biblia Poznańska (1975)
Biblia Lubelska (kolejne księgi wydawane od lat 90.)
Nowy Testament, Przekład na Wielki Jubileusz Roku 2000 (2000)
Biblia Paulistów (Nowy Testament i Psalmy - 2005)
Protestanckie
Biblia Warszawska (1975)
Słowo Życia (Nowy Testament) - parafraza tekstu Nowego Testamentu (1989)
Nowy Testament, Współczesny Przekład (1991)
Nowa Biblia Gdańska (lata 90 XX wieku)
Biblia Ewangeliczna, Przekład dosłowny (2004)
Biblia Ewangeliczna, Przekład literacki (2004)
Są też przekłady takie jak Biblia Ekumeniczna (Nowy Testament i Psalmy - 2001), czy kontrowersyjny projekt Świadków Jehowy: Przekład Nowego Świata (1997).
Tego całego galimatiasu dopełniają wydania specjalistyczne. Hebrajsko-polski Pięcioksiąg, Synopsy Ewangelii i inne.
Jak się w tym wszystkim połapać?
Na blogu tym pragnę omawiać poszczególne przekłady Biblii na język polski - porównywać rozwiązania, język, wskazywać kontrowersje - i przede wszystkim moje wrażenia z lektury danego przekładu. Chcę pomóc w wyborze właściwego przekładu, no i pokazać, że warto czasami korzystać z kilku wydań Biblii.
Ale zacznę od spojrzenia "z góry" na tematykę przekładania Pisma. Wiele osób nie zdaje sobie sprawy z różnic między różnymi wydaniami. "Biblia to biblia", mówią - czym to się ma różnić? I czasami dziwią się, że ich domowy egzemplarz Pisma ma inny tekst, niż ten który słyszą w kościele. Albo że w ich Biblii ... brakuje pewnych ksiąg, które są w innej.
Dla kogoś z podstawową wiedzą jest jednak oczywiste, że Biblia po polsku musi być tłumaczeniem z jakiś języków oryginalnych. No i że można to różnie przetłumaczyć. Ale dlaczego nie ma jednego oficjalnego przekładu? W zasadzie kiedyś był. Do XX wieku w kościele katolickim obowiązywała Wulgata, czyli Pismo Święte po łacinie, a do dyspozycji wiernych po polsku był tylko jeden przekład Jakuba Wujka. W Stanach niektórzy chrześcijanie dotąd przyjmują tylko "Biblię Króla Jakuba". Teraz się to zmieniło.
Pierwsza sprawa to oryginał z którego się tłumaczy. Rzekomy oryginał. Manuskrypty biblijne dotarły do nas w wielu kopiach. Każda inna. Przepisywacze mylili się, dokładali własne wstawki mające ułatwić zrozumienie - albo poprawiali fragmenty wg nich błędne. Jaki był pierwotny tekst? Dzisiaj mamy to już ustalone dość dobrze - istnieją wydania krytyczne tekstów oryginalnych np. Biblia Hebraica Stuttgartensia czy The Greek New Testament (Nestle/Aland) jednak w wielu szczegółach nadal istnieją pytania - dany tekst ma wtedy kilka wariantów...
Druga sprawa - jak tłumaczyć?
Takim pierwszym odruchem byłoby stwierdzenie - jak najbardziej dosłownie! Przecież nie chcemy stracić nic ze znaczenia oryginału!!! Ale możliwe, że właśnie stracimy. Biblia używa jednego słowa w wielu znaczeniach, także przenośnych. To samo słowo przetłumaczone na polski ma już inne znaczenia - inne są też przenośnie. Przykładem niech będzie słowo "ciało", czy "cielesny", którego z lubością używa św. Paweł. Inny jest wreszcie szyk gramatyczny i możliwe formy słów. Język hebrajski nie ma na przykład czasu przyszłego i przeszłego - tylko tryb dokonany i niedokonany (podobno, nie znam hebrajskiego) - ale tu już ogromna trudność: czy w danej wypowiedzi na pewno chodziło o przeszłość, czy o przyszłość? Jeśli dostaniemy przekład słowo-w-słowo, możliwe, że niewiele zrozumiemy.
Jest takie powiedzenie, "przekład jest albo piękny, albo wierny" - przekłady dosłowne mają to do siebie, że są po prostu brzydkie.
A więc może inne podejście, zwane komunikacyjnym, czy też pastoralnym. Taki przekład ma przede wszystkim wypowiadać się w języku zrozumiałym dla odbiorcy. Stosuje się tu zasadę "ekwiwalencji dynamicznej", nie "słowo-w-słowo" - a "myśl-w-myśl". Tłumacz zastanawia się co chciał przekazać autor danej Księgi i stara się to ująć współczesnym językiem.
Ale tu już mamy pole do interpretacji. Bo tłumacze mogą się różnić w rozumieniu znaczenia danego fragmentu.
Co w tym przypadku zrobić? Czy może powinniśmy wszyscy uczyć się języków biblijnych: greckiego, hebrajskiego i aramejskiego? No nie. Po krótkiej nauce zrozumiemy znacznie mniej niż ludzie, którzy całe życie zajmują się tłumaczeniem. Będziemy nawet jeszcze bardziej skołowani - bo zobaczymy wtedy właśnie, że dany fragment można rozumieć w różny sposób.
Co zatem? Trzeba korzystać z przekładów. Przekładów całej Biblii lub Nowego Testamentu na język polski istnieje prawie dwadzieścia!
Są najpierw przekłady historyczne, które powstały w XV i XVII w. W większości zapomniane, do dzisiaj znane i popularne są Biblia Jakuba Wujka i Biblia Gdańska.
XX wiek, a konkretnie druga jego połowa przyniosły całą masę nowych przekładów. Lista, którą przeklejam z Wikipedii, z artykułu Polskie przekłady Biblii, którego jestem współautorem:
Katolickie
Nowy Testament w przekładzie Eugeniusza Dąbrowskiego (1949)
Nowy Testament w przekładzie Seweryna Kowalskiego (1956)
Biblia Tysiąclecia (I wydanie - 1965, potem wydania po rewizjach)
Biblia Warszawsko-Praska (1997, Nowy Testament 1975)
Biblia Poznańska (1975)
Biblia Lubelska (kolejne księgi wydawane od lat 90.)
Nowy Testament, Przekład na Wielki Jubileusz Roku 2000 (2000)
Biblia Paulistów (Nowy Testament i Psalmy - 2005)
Protestanckie
Biblia Warszawska (1975)
Słowo Życia (Nowy Testament) - parafraza tekstu Nowego Testamentu (1989)
Nowy Testament, Współczesny Przekład (1991)
Nowa Biblia Gdańska (lata 90 XX wieku)
Biblia Ewangeliczna, Przekład dosłowny (2004)
Biblia Ewangeliczna, Przekład literacki (2004)
Są też przekłady takie jak Biblia Ekumeniczna (Nowy Testament i Psalmy - 2001), czy kontrowersyjny projekt Świadków Jehowy: Przekład Nowego Świata (1997).
Tego całego galimatiasu dopełniają wydania specjalistyczne. Hebrajsko-polski Pięcioksiąg, Synopsy Ewangelii i inne.
Jak się w tym wszystkim połapać?
Czas czytania Biblii - jak długo będę czytał Biblie ?
Spoglądamy na grube tomy naszych Biblii. Ile tak naprawdę zajmie ich przeczytanie od deski do deski? Popularne plany czytania Biblii dają na to rok, dwa lub trzy lata.
A co, gdybyśmy czytali Biblię na głos i bez przerwy? Postanowiłem to dzisiaj sprawdzić na swojej kolekcji MP3 z nagraniami Biblii Tysiąclecia.
Otóż cała Biblia czytana na głos trwa 98 godzin. Czyli niemal dokładnie cztery doby. Czytając na głos 8 minut dziennie, "załatwimy" całość w ciągu dwóch lat. Oczywiście te 8 minut to w praktyce więcej, bo jeszcze trzeba zajrzeć do komentarzy, trochę nad przeczytanym fragmentem pomyśleć, przeczytać go wielokrotnie. Przez niektóre księgi przechodzę jak burza (nie ma co się zastanawiać nad technicznymi opisami składania ofiar w Księdze Kapłańskiej), a przez inne powoli, niemal werset po wersecie - tak jest np. z listami Pawłowymi.
Nowy Testament trwa tylko 21 godzin, czyli zaledwie 1/5 całej Biblii. Kolejno:
- Ewangelie (10 godzin),
- Dzieje Apostolskie (2,5 godziny)
- Listy (7 godzin),
- Apokalipsa (1,5 godziny)
Gdy sobie to kiedyś policzyłem, wynik mnie zaszokował. Wiem, że nas chrześcijan obowiązuje Nowe Przymierze. Ale że Nowy Testament opiera się na Starym - trzeba przyjąć, że opiera się na czterokrotnie większej podstawie.
Tam mamy najpierw Pięcioksiąg, czyli Torę, podstawę starotestamentalnej wiary: 16 godzin. Księgi historyczne - Jozue, Sędziowie, Księgi Samuela i Królewskie - kolejne 13 godzin. Dzieło "Kronikarza" czyli księgi Kronik oraz Ezdrasza i Nehemiasza to 7 godzin.
Kolejna potężna dawka to czterech Proroków Większych - Izajasz, Jeremiasz, Ezechiel i Daniel: 14 godzin. Dwunastu proroków mniejszych to rzeczywiście mniej do czytania, bo tylko 3 godziny.
Księgi dydaktyczne: Hiob, Przysłów, Kohelet, Pieśń nad Pieśniami to 6 godzin, ale przecież tego nie da się czytać ciurkiem. Księga Psalmów - kolejne 6 godzin, ale każdy do przemodlenia przez długie godziny.
Są wreszcie czytane przez prawosławnych i katolików księgi deuterokanoniczne - kolejne 12 godzin, z potężną Księgą Syracha (4 godziny).
Jeszcze nie przeczytałem całej Biblii. Po ponad roku jestem dopiero po 1/4 drogi! Mam na myśli czytanie dokładne, słowo po słowie, bo tak ogólnie wiem co i gdzie. Choć znam już większość Nowego Testamentu, to nadal przede mną długa droga, której oczekuję z podnieceniem właściwym odkrywcy. Co jeszcze się kryje w Księdze Ksiąg? Co jeszcze kryje Stary Testament? 3/4 Biblii czeka.
Biblia 1000 Lecia
Pierwsze wydanie Biblii Tysiąclecia. Tak, to krytykowane, oskarżane o nieudolność tłumaczenia i nazywane "Biblią tysięcy błędów". Poza chęcią przekonania się jak to było z tymi błędami, chciałem zobaczyć tłumaczenia trzech ksiąg, które w wydaniu II zostały zastąpione całkowicie.
Jednym z nich była Księga Jeremiasza. W I wydaniu wykorzystano tłumaczenie ks. Stanisława Stysia, piękne poetycko, ale momentami trochę archaiczne. Dlatego w drugim pojawiło się tłumaczenie ks. Lecha Stachowiaka. Może bardziej wierne, ale i bardziej bezbarwne. A przecież większość wypowiedzi prorockich to właśnie poezja.
Zacząłem czytać i wygląda na to, że Jeremiasza ponownie odkryję, bo czytając go po raz pierwszy rok temu trochę się męczyłem, właśnie poprzez niełatwy styl, zarówno w Biblii Poznańskiej, jak i BT.
Jednym z kluczowych tematów u Jeremiasza i innych proroków jest odejście Izraela od wiary w jedynego Boga, składanie ofiar bogom obcym i uleganie wpływowi innych religii. Prorocy używają tutaj bardzo mocnego porównania - do cudzołóstwa, czyli do zdrady małżeńskiej. Naród wybrany będąc poślubiony Bogu zdradza go gdzie popadnie.
Jeremiasz tłumaczony przez Stysia brzmi soczyście:
"Przez swą namiętną rozwiązłość zbezcześciła ziemię i cudzołożyła z kamieniem i drzewem". (Jr 3,10)
"Klacz chyża wielbłądzia, tam i sam biegająca,
kiedy się rwie do stepu,
w żądzy namiętnej chłonie powietrze;
któż chuć jej potrafi przytłumić?
Ktokolwiek jej pragnie, nie musi się trudzić,
znajdzie ją w jej miesiącu.
Bacz żebyś sobie nogi nie zdarła,
i by nie wyschło twe gardło!
Ale powiadasz: "Na próżno! Nic z tego!
Albowiem ja lubię obcych,
muszę się uganiać za nimi!" (Jr 2,24-25)
I tu refleksja. Bo możemy czytać te słowa z wyższością 2,5 tysiąca lat, które minęły. To było pogaństwo! Śmiesznie dla nas brzmią wersety o "rozkładaniu się na wzgórzach", gdzie Izraelici składali ofiary obcym bogom. Śmiesznie dla nas brzmią potępienia modlących się do kamienia.
Ale zapominamy, że te słowa są wciąż skierowane do nas. Księga Jeremiasza wcale się nie przeterminowała. Dziś nie składamy już ofiar przedmiotom martwym (choć patrząc na niektóre czcicielki świętych można mieć co do tego wątpliwości). Jesteśmy mądrzejsi, bardziej racjonalni, bardziej rozwinięci.
Wciąż zdradzamy Boga gdzie popadnie.
Bo nie chce nam się poczytać Biblii, bo mamy setki ciekawszych lektur.
Bo wizyta w kościele (czy choćby inny sposób święcenia dnia świętego) musi przegrać z całodzienną wycieczką.
Bo jak tu nie kłamać skoro trzeba.
Bo jesteśmy sobie przygodnymi chrześcijanami, tylko dlaczego ci kolesie w czarnym chcą od nas pieniądze i czemu tak gardłują o aborcję?
Pierwsze przykazanie jest najtrudniejsze do spełnienia i najczęściej łamane. Jeśli mam innego bożka, wtedy mam też inne priorytety w życiu, które prowadzą mnie do łamania innych przykazań. Chciałbym być tak całkowicie pewny tego, że idę drogą mojego Boga, a nie tego, co mi świat podrzucił, właściwie sprzedał, bo wszystko na świecie ma swoją cenę. Ale daleko mi od tego, wciąż podejmuję decyzje, które z tą drogą są sprzeczne.
I pędzę jak głupi, jak ta wielbłądzica z Jeremiasza.
Gdzie Kupić Biblie ?
Problem z pozoru wyssany z palca: idziemy do księgarni i kupujemy! To niestety nie jest zawsze możliwe.
Bo możemy mieć następujące wymagania:
chcemy porównać przed zakupem różne przekłady biblijne (a jest ich sporo),
szukamy konkretnego wydania, np. kieszonkowego lub przeciwnie - z dużym drukiem,
interesujemy się przekładami Biblii na języki obce.
Największe księgarnie "ogólne" w Warszawie: Empik oraz Traffic rozczarowują. Ich wybór jest bardzo skromny. Może jedno wydanie Biblii Tysiąclecia, Poznańskiej i trochę ekskluzywnych (cena powyżej 100 złotych) tomów z "Prymasowskiej Serii Biblijnej".
Gdzie więc najlepiej pójść? W Warszawie polecam księgarnię Towarzystwa Biblijnego. Znajduje się ona na ulicy Marszałkowskiej 15A (między Trasą Łazienkowską i placem Unii Lubelskiej). Godziny otwarcia księgarni: on. - pt.: 10.00 - 18.00, sob.: 10.00 - 14.00.
Na stronie TB można obejrzeć cennik. W księgarni znajdują się wyłącznie wydania Biblii oraz literatura biblijna. Znajdziemy tam ze 20-30 wydań polskich, w tym kilkanaście wersji Bibli Warszawskiej, której TB jest wydawcą. Szczególnie polecam niedostępny gdzie indziej Nowy Testament - Współczesny Przekład z 1991 - cena zaledwie 5 lub 10 złotych. Są też wydania nieco kuriozalne jak "Nowy Testament - wydanie dla sportowców" - jest to zwykły NT w wersji Biblii Tysiąclecia lub Warszawskiej (nie pamiętam), z wkładką na końcu zawierajacą wywiady ze sportowcami. Po takiej nazwie spodziewałbym się np. komentarza przeznaczonego dla ludzi uprawiających sport.
Są też dziesiątki przekładów na angielski, niemiecki, również na języki bardziej egzotyczne, np. albański. Tu jednak trzeba przygotować się na wydatek powyżej 50 złotych.
W księgarni nigdy nie widziałem tłumów, można spokojnie obejrzeć różne wydania - niestety nie ma gdzie usiąść.
Bo możemy mieć następujące wymagania:
chcemy porównać przed zakupem różne przekłady biblijne (a jest ich sporo),
szukamy konkretnego wydania, np. kieszonkowego lub przeciwnie - z dużym drukiem,
interesujemy się przekładami Biblii na języki obce.
Największe księgarnie "ogólne" w Warszawie: Empik oraz Traffic rozczarowują. Ich wybór jest bardzo skromny. Może jedno wydanie Biblii Tysiąclecia, Poznańskiej i trochę ekskluzywnych (cena powyżej 100 złotych) tomów z "Prymasowskiej Serii Biblijnej".
Gdzie więc najlepiej pójść? W Warszawie polecam księgarnię Towarzystwa Biblijnego. Znajduje się ona na ulicy Marszałkowskiej 15A (między Trasą Łazienkowską i placem Unii Lubelskiej). Godziny otwarcia księgarni: on. - pt.: 10.00 - 18.00, sob.: 10.00 - 14.00.
Na stronie TB można obejrzeć cennik. W księgarni znajdują się wyłącznie wydania Biblii oraz literatura biblijna. Znajdziemy tam ze 20-30 wydań polskich, w tym kilkanaście wersji Bibli Warszawskiej, której TB jest wydawcą. Szczególnie polecam niedostępny gdzie indziej Nowy Testament - Współczesny Przekład z 1991 - cena zaledwie 5 lub 10 złotych. Są też wydania nieco kuriozalne jak "Nowy Testament - wydanie dla sportowców" - jest to zwykły NT w wersji Biblii Tysiąclecia lub Warszawskiej (nie pamiętam), z wkładką na końcu zawierajacą wywiady ze sportowcami. Po takiej nazwie spodziewałbym się np. komentarza przeznaczonego dla ludzi uprawiających sport.
Są też dziesiątki przekładów na angielski, niemiecki, również na języki bardziej egzotyczne, np. albański. Tu jednak trzeba przygotować się na wydatek powyżej 50 złotych.
W księgarni nigdy nie widziałem tłumów, można spokojnie obejrzeć różne wydania - niestety nie ma gdzie usiąść.
Jeśli nie znajdziemy naszego ulubionego wydania, to może udać się do antykwariatu?
Teoretycznie powinno się udać. Setki Biblii zalega i kurzy się w polskich domach - kupione jako prezent, ozdoba półki czy po to "aby była". Nie zagląda się do nich przez całe lata. No i niektóre powinny trafiać w świetnym stanie na antykwaryczne półki.
Bogaty spis antykwariatów w wielu miastach znajdziecie na stronie http://www.antyk-wariat.pl/
Warszawskie są tutaj: http://www.antyk-wariat.pl/antykwariaty/12-warszawa
Trochę rozczarowują, choć odwiedziłem ich jak dotąd niewiele, szukając raczej tych tańszych. Byłem m.in. w księgarni na Solcu - pełno, pełno, pełno półek z książkami. Podobnie w trzech małych pawilonach przy Słowackiego (z których tak naprawdę jeden - środkowy - jest godny uwagi, jego właściciel *wie* przynajmniej co ma.
Lepiej nie liczyć na znalezienie czegoś konkretnego - z Biblii pojawiają się najczęściej stare wydania Biblii Warszawskiej, które nie są przecież żadnym białym krukiem, bo można je spokojnie kupić np. w Towarzystwie Biblijnym. Również dość popularne - i dla niektórych interesujące są wydania Nowego Testamentu w przekładzie Seweryna Kowalskiego z lat 50. Piękny literacki język (choć moim zdaniem już nieco przestarzały) i według biblisty ks. Frankowskiego najbardziej zrozumiale przełożone listy św. Pawła. Przekłady Kowalskiego wydawane masowo przez PAX znalazły się w wielu naszych domach - ale dziś nie są już wznawiane, stanowią więc jakąś wartość.
Jeśli nie szukamy czegoś konkretnego, warto mieć oczy otwarte, bo a nuż na coś trafimy ciekawego.
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)